W Weronie zaśpiewają Polacy i Anna Netrebko, bo Włosi ją uwielbiają

Na wielkim letnim festiwalu, który od 1913 roku odbywa się w dawnym rzymskim amfiteatrze w Weronie wśród wielu operowych gwiazd wystąpią w tym roku Aleksandra Kurzak, Agnieszka Rehlis, Piotr Beczała i Rafał Siwek.

Publikacja: 07.04.2024 11:15

Rafał Siwek (z prawej) jako Ramfis w „Aidzie” na festiwalu w Weronie

Rafał Siwek (z prawej) jako Ramfis w „Aidzie” na festiwalu w Weronie

Foto: mat. pras.

Na przedstawienie do Werony można przyjeżdżać przez cale lato, a nawet wcześniej, bo już od 7 czerwca i aż do pierwszych dni września. Dyrekcja festiwalu Arena di Verona stara się pozyskiwać najsławniejszych śpiewaków, prezentując ich w efektownych inscenizacjach. To niezbędne, bo każdego wieczoru trzeba zapełnić amfiteatr mogący pomieścić kilkanaście tysięcy ludzi. Przyciągają ich nie tylko gwiazdorskie obsady, ale i przystępne ceny bilety, znacznie tańsze niż na innych wielkich festiwalach.

Stały gość Rafał Siwek

Z polskich artystów najdłużej związany jest z Arena di Verona zapraszany tu od lat bas Rafał Siwek. Tym razem, będzie Ramfisem w „Aidzie” Verdiego. Jest to nowa inscenizacja, jej reżyser Stefano Poda nawiązał nie do starożytnego Egiptu, a bardziej do „Gwiezdnych wojen”, co wzbudziło sporo kontrowersji, gdyż Werona sprzyja bardziej tradycyjnemu teatrowi.

W dwóch czerwcowych spektaklach Rafał Siwek spotka się z Agnieszką Rehlis występującą jako egipska księżniczka Amneris. W tej roli pojawiła się już na wielu europejskich scenach, teraz zadebiutuje w niej na festiwalu w Weronie.

W trzech kolejnych przedstawieniach Rafał Siwek będzie miał inną partnerkę. Podczas Arena di Verona przedstawienia prezentowane są długimi seriami („Aida” będzie grana od 8 czerwca do końca lipca), więc dyrekcja zaplanowała kilka obsad, by zwiększyć zainteresowanie spektaklami.

Piotr Beczała w wersji z 1913 roku

Radames w „Aidzie” będzie w sierpniu Piotr Beczała, ale to zupełnie inne przedstawienie. Włosi dokonali bowiem rekonstrukcji inscenizacji tej opery Verdiego wystawionej na pierwszym festiwalu w 1913 roku. Mija 110 lat od tamtej premiery i postanowiono przypomnieć dawne gigantyczne widowisko.

Nie tak leciwa, ale licząca prawie trzy dekady jest „Carmen” w reżyserii Franco Zefirellego. Zmarły przed pięciu laty włoski mistrz teatru, filmu i opery był często zapraszany do przygotowania inscenizacji w Weronie. Jego dziełem jest też otwierająca tegoroczny festiwal „Turandot” Pucciniego.

Wszystkie spektakle Zefirellego mają tu długi żywot. We wznowionej obecnie „Carmen” partię Micaeli zaśpiewa w sierpniu Aleksandra Kurzak.

Czarna twarz Anny Netrebko

W Weronie nie może zabraknąć Anny Netrebko. Po agresji Rosji na Ukrainę rosyjska gwiazda nie we wszystkich krajach bywa mile widziana, ale Włosi ją uwielbiają. Już zapowiedziano, że premiera z jej udziałem zainauguruje w grudniu kolejny sezon La Scali.

W 2022 roku Anna Netrebko stała się w Weronie bohaterką skandalu. Występując w roli Aidy, która była etiopską niewolnicą, zastosowała tzw. blackface. Ten rodzaj makijażu dziś postrzegany jest jako zwyczaj o wydźwięku rasistowskim. O tym incydencie nikt jednak nie pamięta. Anna Netrebko będzie więc na festiwalu gwiazdą, ale w „Tosce”.

Zapomniano również o błędach Placida Dominga, który w 2022 roku nie był w stanie zaśpiewać w jednej ze scen na specjalnej gali. Co gorsza, gdy podczas kolejnych wieczorów dyrygował „Turandot”, robił to tak źle, że orkiestra zaprotestowała, odmawiając z nim dalszej pracy w przyszłości.

W tym roku 83-letni Placido Domingo chce się zrehabilitować i wystąpi na kolejnej gali. Co więcej, z zaproszonymi przez siebie artystami pojawi się – jak dwa lata temu – we fragmentach z „Aidy”, „Don Carlosa” i „Makbeta” Verdiego. Nie wiadomo, czy wytrwa w śpiewaniu do końca, ale nie jest to ważne, skoro jego nazwisko ciągle przyciąga widzów.

Na przedstawienie do Werony można przyjeżdżać przez cale lato, a nawet wcześniej, bo już od 7 czerwca i aż do pierwszych dni września. Dyrekcja festiwalu Arena di Verona stara się pozyskiwać najsławniejszych śpiewaków, prezentując ich w efektownych inscenizacjach. To niezbędne, bo każdego wieczoru trzeba zapełnić amfiteatr mogący pomieścić kilkanaście tysięcy ludzi. Przyciągają ich nie tylko gwiazdorskie obsady, ale i przystępne ceny bilety, znacznie tańsze niż na innych wielkich festiwalach.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka klasyczna
XII Międzynarodowy Konkurs Wiolonczelowy im. Witolda Lutosławskiego
Muzyka klasyczna
Opera o molestowaniu chłopca przebojem Nowego Jorku
Muzyka klasyczna
Wielkanocny Festiwal Beethovenowski potrzebuje Pendereckiego
Muzyka klasyczna
Krystian Lada w belgijskim teatrze La Monnaie. Polski artysta rozlicza Europę
Muzyka klasyczna
„Chopin i jego Europa”. Festiwal jeszcze ciekawszy niż zwykle
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?