Na tle prób politycznej ingerencji w teatrze, w filmie czy sztukach plastycznych muzyka wiodła niemal sielankowy żywot. Przedstawiciele PiS najwyraźniej przejęli opinię PRL-owskich notabli, że muzyka jest niegroźna dla władzy. Niewiele o niej wiedzą, bo choćby na Warszawskiej Jesieni pojawiły się w ostatnich latach utwory o społecznym czy politycznym wydźwięku.
Listopadowe obchody 90. rocznicy urodzin Krzysztofa Pendereckiego przypadły z kolei w okresie „bezkrólewia”, więc nie stały się na szczęście uroczystością niemal państwową, a po prostu świętem muzycznym. To był czas, gdy można było się skupić na muzyce, zrozumieć, jak różnorodna i nie zawsze dobrze znana jest spuścizna Pendereckiego.