Podwójna radość banału. Wielkanocny Festiwal Beethovenowski

Początek tegorocznego Wielkanocnego Festiwalu Beethovenowskiego okazał się atrakcyjny, ale krył w sobie parę pułapek.

Aktualizacja: 13.03.2016 08:44 Publikacja: 13.03.2016 08:37

Foto: materiały prasowe

Wybór wydawał się niemal oczywisty. Czym otworzyć jubileuszową, dwudziestą edycję tego festiwalu, jak nie IX Symfonią jego patrona? To jedno z największych dzieł w historii, doskonale znane, ale wciąż intrygujące i pociągające, gdy z muzycznej odprysków i fragmentów jego pierwszej części wyłania się doskonałość formy. IX Symfonia Beethovena to przecież niemal budowanie muzycznego wszechświata, który podczas koncertu trzeba wykreować.

A jednocześnie gdy w finale z mrocznych konfliktów poszczególnych tematów wyłania się „Oda do radości” z tekstem Friedricha Schillera, wpadamy dzisiaj niemal w świat popkultury. Ta melodia została strywializowana i zbanalizowana, stając się sygnałem wielu telefonów komórkowych. Z drugiej zaś strony jako hymn wspólnej Europy zyskała treści polityczne, jakich Beethoven nie był w stanie przewidzieć.

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Kultura
Festiwal Millennium Docs Against Gravity. Kim są zwycięzcy?
Kultura
Nowa instytucja kultury - Instytut Różnorodności Językowej Rzeczypospolitej
Kultura
Noc Muzeów, czyli spacer do przeszłości i przyszłości
Kultura
Rząd: Prawo twórców do tantiem w sieci niezbywalne. Co na to Netflix i Spotify?
Kultura
Teatr Dramatyczny i Stary do obsadzenia. Niedługo poznamy nazwiska dyrektorów
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?