Łańcuszki na Facebooku żerują na ludzkiej niewiedzy

Nasze późniejsze oświadczenia w żaden sposób nie ingerują w umowę zawartą z Facebookiem przy zakładaniu konta. Biorą się z niewiedzy i braku świadomości prawnej społeczeństwa – mówi Barbara Sośnicka, radca prawny, specjalistka od prawa autorskiego i ochrony danych osobowych.

Publikacja: 13.11.2023 17:19

Łańcuszki na Facebooku żerują na ludzkiej niewiedzy

Foto: Adobe Stock

W ostatnim czasie na Facebooku po raz kolejny zaczęły się pojawiać dobrze nam znane tzw. łańcuszki – wiadomości straszące koniecznością opublikowania oświadczenia o zastrzeżeniu dla siebie praw autorskich do treści umieszczanych w portalu. Czy tego typu wiadomości mogą w jakikolwiek sposób wpłynąć na naszą sytuację prawną?

Absolutnie nie. Zakładając konto, godzimy się na regulamin i polityki Facebooka, tak więc jakiekolwiek późniejsze oświadczenia nie mają na ten stan rzeczy wpływu. Przy zakładaniu konta zaakceptowaliśmy konkretne zasady nakładane na użytkowników przez Meta Platforms (właściciela portalu Facebook) i w zamian za to, że korzystamy z konta w portalu, musimy się na nie godzić.

Do kogo więc, bez względu na udostępnienie takiego łańcuszka, należą prawa do treści publikowanych w portalu Facebook?

Do nas. Korzystając z Facebooka, nie przenosimy bowiem na Meta Platforms naszych praw autorskich.

Czytaj więcej

Facebook i Instagram dostały zakaz spersonalizowanych reklam w Europie

Do przeniesienia majątkowych praw autorskich potrzebna jest umowa zawarta pod rygorem nieważności na piśmie, której nikt z nas z tą korporacją nie zawierał. Udzielamy jednak licencji opisanej w regulaminie portalu. Pozwala na wykorzystywanie naszych treści w celu poprawnego działania portalu oraz stosownie do ograniczeń prywatności, które wskażemy w ustawieniach konta. Możemy więc m.in. oznaczyć publiczny lub prywatny charakter naszego profilu albo zezwolić na widoczność danych treści tylko dla części osób. Bez regulaminowego zapisu o licencji na rzecz Facebooka nie byłoby więc mowy o funkcjonowaniu tego portalu.

Jaki cel może mieć więc osoba produkująca lub udostępniająca tego typu treści? Mówimy tu tylko o niewiedzy czy też o próbach siania dezinformacji i paniki?

Podstawowymi czynnikami są tu niewiedza i brak świadomości społeczeństwa. Łatwo nam założyć gdzieś konto, podać swój e-mail lub zamówić newslettera, a myślenie o konsekwencjach tego działania przychodzi nam trudniej.

Jeśli chodzi już o samego Facebooka, przekazujemy mu mnóstwo danych, a Facebook ma możliwość śledzenia i profilowania reklam pod nasze gusta. Zakładając konto na Facebooku, musimy liczyć się z dostępem korporacji Meta Platforms do naszych danych, stosownie do jej polityki wewnętrznej, oczywiście z poszanowaniem przepisów RODO.

W ostatnim czasie na Facebooku po raz kolejny zaczęły się pojawiać dobrze nam znane tzw. łańcuszki – wiadomości straszące koniecznością opublikowania oświadczenia o zastrzeżeniu dla siebie praw autorskich do treści umieszczanych w portalu. Czy tego typu wiadomości mogą w jakikolwiek sposób wpłynąć na naszą sytuację prawną?

Absolutnie nie. Zakładając konto, godzimy się na regulamin i polityki Facebooka, tak więc jakiekolwiek późniejsze oświadczenia nie mają na ten stan rzeczy wpływu. Przy zakładaniu konta zaakceptowaliśmy konkretne zasady nakładane na użytkowników przez Meta Platforms (właściciela portalu Facebook) i w zamian za to, że korzystamy z konta w portalu, musimy się na nie godzić.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił