Za najem w dużych miastach trzeba dziś płacić przeciętnie 12 proc. więcej niż przed rokiem - wynika z szacunków HRE Investments opartych o dane portali otodom i bankier. W awangardzie wzrostów mamy mieszkania małe – kawalerki (16 proc.) i dwupokojowe (13 proc.). W przypadku większych mieszkań wzrosty są trochę spokojniejsze, choć również dwucyfrowe (10 proc.).
Wśród lokalizacji, w których stawki w ciągu ostatnich 12 miesięcy najmocniej poszły w górę, mamy przede wszystkim największe miasta (Warszawę, Wrocław, Gdańsk, Kraków i Poznań). Na mniejszych rynkach wzrosty stawek przyszły z pewnym opóźnieniem, i dopiero w ostatnich miesiącach przybrały wyraźnie na sile. Jeśli trend zostanie utrzymany, to już niedługo dołączą one do „rynkowej czołówki”.