Teoretycznie od 1 stycznia 2016 roku przekręty, które stosował przy pomiarze zanieczyszczenia spalin z diesla Volkswagen, będą trudniejsze. Wejdą bowiem w życie wynegocjowane już wcześniej (przy dużym oporze Niemiec) unijne przepisy o dokonywaniu pomiaru emisji spalin w warunkach rzeczywistych, a nie w laboratoriach. Eksperci obawiają się jednak, że jeśli koncerny oszukują za wiedzą narodowych urzędów, to pokazanie prawdziwych danych będzie trudne.
Organizacja pozarządowa Transport & Environment opublikowała właśnie raport, z którego wynika, że firmy manipulują także danym dotyczącymi zużycia paliwa. W warunkach rzeczywistych dokonano pomiarów dla kilku modeli Mercedesa, BMW i Peugeota i okazało się, że zużycie paliwa jest o 50 proc. większe niż w reklamach producenta. „Różnica jest tak duża, że nie da się jej wyjaśnić wyłącznie manipulacjami pomiarów" – brzmi fragment raportu T&E. To prowadzi do pytania, czy nie mamy znów do czynienia z montowaniem specjalnego oprogramowania.