Biznesmen obnaża słabość państwa

Akta dowodzą, że wspólne kolacje polityków i biznesmenów były regułą.

Aktualizacja: 09.06.2015 22:54 Publikacja: 09.06.2015 21:00

Biznesmen obnaża słabość państwa

Foto: Fotorzepa/ Krzysztof Skłodowski

Publikacja materiałów Zbigniewa Stonogi wywołała polityczną burzę. Szef Klubu PiS Mariusz Błaszczak domaga się komisji śledczej mającej zbadać aferę taśmową. – Chodzi o kompromitację, patologię władzy – mówi.

W środę przed Sejmem z wycieku ma się tłumaczyć prokurator generalny Andrzej Seremet. Jeszcze we wtorek wieczorem premier Ewa Kopacz wezwała do siebie m.in. szefów MON, MSW i resortu sprawiedliwości oraz koordynatora służb specjalnych.

Według prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego, byłego ministra sprawiedliwości, który w śledztwie taśmowym jest pełnomocnikiem prezesa NBP Marka Belki, fakt, że doszło do opublikowania w sieci akt śledztwa podsłuchowego jest skutkiem lekceważenia innych przecieków (materiały z tego śledztwa trafiły już w marcu do kilku redakcji). – Gdyby w kilku przypadkach winni przecieków stanęli przed sądem, nie byłoby naśladowców – dodaje. Zbigniew Stonoga we wtorek ujawnił w internecie 2,5 tys. stron akt śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej, jakie od roku prowadzi warszawska prokuratura po publikacji tygodnika „Wprost". – To materiały z 13 spośród ponad 20 tomów akt sprawy – mówi Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Ujawnienie materiałów zbiegło się z faktem, iż w tym miesiącu prokuratura chciała kończyć śledztwo, a zmieniła decyzję, gdy USA zapewniły, że przychylą się do wniosku o pomoc prawną.

Sprawa z wyciekiem jest poważna, bo na zamieszczonych na profilu Stonogi skanach są obok zapisów z przesłuchań podejrzanych i świadków także ich pełne dane osobowe, w tym adresy, numery PESEL, a nawet dane szefa CBA Pawła Wojtunika.

Czego można się dowiedzieć z opublikowanych zeznań? Że kolacje polityków, ministrów z biznesmenami czy prezesami największych spółek (w tym państwowych) i banków były na porządku dziennym. Bywali tam nie tylko znani z artykułów „Wprost" smakosze ośmiorniczek, ale także np. Jan Bury – szef Klubu PSL, który miał się spotkać z Dariuszem Stolarczykiem, wiceprezesem Tauronu, czy milioner Michał Sołowow – z ministrem sportu Andrzejem Biernatem. Z zeznań kelnera, który powiedział śledczym, dlaczego nagrywał VIP-ów, wynika, że zaproponował mu to Marek Falenta (ten zaprzecza), by mieć dzięki temu wiedzę, która mogła mu się przydać w biznesie. Z ujawnionych akt wynika też m.in., że ABW sprawdzała, czy u podłoża publikacji „Wprost" nie leżał szantaż.

Kim jest Zbigniew Stonoga? Ma na koncie głośne i kontrowersyjne akcje, sprawy w prokuraturach i wyroki karne. Kiedyś doradzał „Samoobronie", teraz kreuje się na nieugiętego przedsiębiorcę piętnującego urzędnicze patologie. Pochodzi z Wołomina, z zawodu jest tokarzem, a jego nazwisko od lat pojawia się przy okazji głośnych spraw rozgrzewających emocje opinii publicznej. W przeszłości został wynajęty przez firmę Colloseum, której właściciele byli ścigani listami gończymi, do odzyskiwania długów. Kilka lat później miał być kluczowym świadkiem w tzw. aferze Rywina, bo deklarował, że jest w posiadaniu nagrań polityków zamieszanych w tę sprawę. W przeszłości był doradcą „Samoobrony", ale lider tej partii w pewnym momencie się od niego odciął. „Powiedziałem Stonodze won! Pogoniłem go z klubu" – mówił w 2003 r. mediom Lepper. Zbigniew Stonoga jest autorem wielu doniesień do prokuratury. Był m.in. skazany na cztery lata więzienia za wyłudzenie 800 tys. zł z banku. Po wyjściu na wolność otworzył agencję PKO w Radzyminie. Ma kilkanaście spraw sądowych i wyroków karnych, jednak część śledztw przeciwko niemu została umorzona.

– To, że ten człowiek wciąż znieważa i niesłusznie oskarża, jest objawem słabości instytucji państwa. Wywiesza banner „Piery...ę fiskusa", a śledczy uważają, że to nic takiego – mówi jeden z rozmówców z wymiaru sprawiedliwości.

Publikacja materiałów Zbigniewa Stonogi wywołała polityczną burzę. Szef Klubu PiS Mariusz Błaszczak domaga się komisji śledczej mającej zbadać aferę taśmową. – Chodzi o kompromitację, patologię władzy – mówi.

W środę przed Sejmem z wycieku ma się tłumaczyć prokurator generalny Andrzej Seremet. Jeszcze we wtorek wieczorem premier Ewa Kopacz wezwała do siebie m.in. szefów MON, MSW i resortu sprawiedliwości oraz koordynatora służb specjalnych.

Według prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego, byłego ministra sprawiedliwości, który w śledztwie taśmowym jest pełnomocnikiem prezesa NBP Marka Belki, fakt, że doszło do opublikowania w sieci akt śledztwa podsłuchowego jest skutkiem lekceważenia innych przecieków (materiały z tego śledztwa trafiły już w marcu do kilku redakcji). – Gdyby w kilku przypadkach winni przecieków stanęli przed sądem, nie byłoby naśladowców – dodaje. Zbigniew Stonoga we wtorek ujawnił w internecie 2,5 tys. stron akt śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej, jakie od roku prowadzi warszawska prokuratura po publikacji tygodnika „Wprost". – To materiały z 13 spośród ponad 20 tomów akt sprawy – mówi Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej