Sporo kontrowersji prawnych wzbudziła wczorajsza decyzja wojewody wielkopolskiego Piotra Florka, który zamknął jedną z trybun stadionu w Poznaniu na najbliższy mecz ekstraklasy piłkarskiej tamtejszego Lecha z Koroną Kielce. Co więcej, poznański klub nie może przesadzić kibiców z tej trybuny na inne miejsca. To konsekwencja odpalenia przez kibiców rac i świec dymnych podczas ostatniego spotkania Lecha z Legią Warszawa. Jeżeli klub nie spełni tych warunków, kara zostanie rozszerzona do dwóch meczów.
Przypomnijmy, iż uprawnienie do zamykania stadionów lub ich części daje wojewodom art. 34 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Przepis ten stanowi, iż w przypadku negatywnej oceny stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego w związku z planowaną lub przeprowadzoną imprezą masową wojewoda, w drodze decyzji administracyjnej, może: zakazać przeprowadzenia imprezy masowej z udziałem publiczności na całym obiekcie lub w jego wydzielonych sektorach lub też wprowadzić, na czas określony albo nieokreślony, zakaz przeprowadzania przez organizatora imprez masowych na terenie województwa lub jego części.
Specjalizujący się w prawie imprez masowych Mateusz Dróżdż z Uczelni Łazarskiego przyznaje, iż dla całkowitej oceny decyzji wojewody wielkopolskiego należałoby zapoznać się z jej uzasadnieniem, ale jak jednocześnie podkreśla, wymogi stawiane klubowi przez wojewodę o jakich informują media, są nie do przyjęcia i wydane bez jakiejkolwiek podstawy prawnej.
- Wojewoda może zakazać wyłącznie przeprowadzenia imprezy masowej z udziałem publiczności lub na wydzielonych sektorach i tutaj, co do tego nie ma wątpliwości. Jeżeli uznał, że np. mecz następny nie spowoduje zagrożenia, ale ten za dwa już tak, to ma do tego prawo, które ewentualnie będzie podlegać ocenie sądu. Nie ma jednak uprawnień do tego by zakazać wejścia na stadion jakimkolwiek kibicom – tłumaczy w rozmowie z rp.pl Mateusz Dróżdż.
Zdaniem eksperta takie zobligowanie klubu do wykonania takich czynności jest niczym innym jak wydaniem około 5 tysięcy ukrytych zakazów, które mogą narazić klub na roszczenia odszkodowawcze. Dróżdż zwraca także uwagę, iż klub nie jest organem ścigania. - Ma on obowiązek przekazywania określonych informacji, ale nie można mu nakazać ukarania osób pod pretekstem zakazu przeprowadzenia imprezy masowej w przyszłości – wskazuje prawnik.