Spora część z nich dzięki oparciu w strukturach została umieszczona na czele list kandydatów do Sejmu w swych okręgach. Są to: Tomasz Tomczykiewicz (Katowice), Stanisław Gawłowski (Koszalin), Zdzisław Gawlik (Rzeszów), Bartosz Arłukowicz (Szczecin) oraz Andrzej Biernat (Sieradz). Do tego liderami list mieli być także m.in. Cezary Grabarczyk w Łodzi czy Jacek Protasiewicz we Wrocławiu.
Kopacz wolałaby, aby wszyscy politycy, którzy mają takie kłopoty, wycofali się z wyborów, tak jak to zrobili Radosław Sikorski oraz Jacek Rostowski. Ale nie ma politycznej siły, by do tego doprowadzić.
Postanowiła więc dokonać roszad na listach okręgowych. Tym, na co ją stać, jest przesunięcie wszystkich kontrowersyjnych polityków na dalsze miejsca, zazwyczaj będą to dwójki. Najbardziej zabolało to Grabarczyka oraz Biernata, polityków kierujących partyjną frakcją zwaną spółdzielnią. Według naszych informacji zgodzili się oni zrobić krok w tył, domagając się jednoczesnego zmarginalizowania konkurencyjnych „schetynowców"
Kopacz uległa i zamierza dokonać kilku efektownych roszad. Lider tej frakcji, szef MSZ Grzegorz Schetyna, miałby zamienić swój tradycyjny okręg legnicki na... Kielce. Zaskakująca jest próba zdegradowania innego schetynowca, Rafała Grupińskiego, szefa Klubu PO i lidera partii w Wielkopolsce, gdzie Platforma osiąga dobre wyniki.
Na miejsca zdegradowanych liderów list Kopacz proponuje parlamentarzystów z drugiego szeregu, a także swych ministrów, w tym Mariana Zembalę (Katowice), Adama Korola (Gdańsk), Cezarego Tomczyka (Sieradz) oraz Rafała Trzaskowskiego (Kraków). – Opierając się na nich, Kopacz próbuje wykreować własną frakcję wewnątrz partii – uważa jeden z członków zarządu PO.
Tyle że w ten sposób Kopacz załatwi tylko kilka problemów. Wiele wskazuje na to, że część nagranych polityków nawet z drugich miejsc jest w stanie zdobyć mandaty. Szansę na jedynkę wciąż mają inni politycy przeżywający problemy, choćby Michał Kamiński, który ma taki sam kłopot jak Biernat – jego oświadczenie majątkowe bada CBA.
Platforma znalazła się w trudnej sytuacji z jednego jeszcze powodu. W środę Biernat zrezygnował ze stanowiska sekretarza generalnego PO – czyli szefa struktur. A to partyjny sekretarz czuwa nad kampanią w terenie. Czemu Biernat zrezygnował?