- Wiem o tym, że Polska jest zobowiązana do przyjęcia euro, bo sam podpisałem dokument - Traktat Akcesyjny (chodzi o dokument na podstawie którego Polska dołączyła do UE 1 maja 2004 roku - red.) - w którym jest o tym mowa, nie ma tylko daty wejścia. Ale jeśli ktoś mówi, że Polska do niczego się nie zobowiązała mija się z prawdą - tłumaczył Miller.

Miller zwrócił też uwagę, że przez to, iż Polska nie należy do strefy euro w sytuacji takiej jak obecna - gdy nad losem Grecji będą dyskutować tylko przedstawiciele strefy euro - Warszawa nie ma żadnego wpływu na decyzje.

- Polska nie bierze w tym spotkaniu udziału, ale Polak bierze udział - replikował Adam Szejnfeld z PO mówiąc o Donaldzie Tusku, szefie Rady Europejskiej. Szef SLD przypomniał jednak Szejnfeldowi, że Tusk, jako szef Rady Europejskiej nie reprezentuje w Brukseli Polski tylko wszystkie kraje członkowskie.

- Bogu dzięki, że Polska w tym spotkaniu nie uczestniczy. Gdyby uczestniczenie w spotkaniu miało oznaczać, że po raz kolejny będziemy dokładać do ratowania Grecji to byłby problem. Dzisiaj nas tu nie ma - i Bogu dzięki - stwierdził z kolei poseł PiS Joachim Brudziński.