Polski wynalazek pomoże lekarzom

Nową metodę szybkiego wykrywania sepsy opracowali naukowcy z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Publikacja: 06.07.2015 21:03

Fot.. Thanawat Wongsuwannathorn

Fot.. Thanawat Wongsuwannathorn

Foto: 123RF

Metoda została uznana za najlepszą w konkursie „Eureka! – odkrywamy polskie wynalazki". Jej twórcy otrzymali nagrodę w wysokości 30 tys. zł oraz 50 tys. zł na kampanię reklamową.

Sepsa nie jest samodzielną jednostką chorobową. Dawniej zwana posocznicą, obecnie definiuje się ją jako zespół ogólnoustrojowej reakcji zapalnej wywołany zakażeniem.

Grzyby czy bakterie obecne we krwi to patogeny mogące doprowadzić do wystąpienia sepsy. Dzięki krakowskiej metodzie wystarczy kilka godzin, aby je wykryć. Podobnie zresztą jak groźne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, o ile zostało wywołane przez bakterie.

Lekarz, chcąc mieć pewność, że przepisywany przez niego lek jest skuteczny, korzysta z analizy mikrobiologicznej krwi, co zwykle zajmuje kilka dni.

– Opracowana przez nas metoda daje taką podpowiedź w zasadzie błyskawicznie, maksymalnie po sześciu godzinach. A to oznacza, że już w tym momencie lekarz zastosuje właściwy, skuteczny lek i nie będzie tego robił metodą prób i błędów – wyjaśnia dr Tomasz Gosiewski z Katedry Mikrobiologii Collegium Medicum .

Pacjent odniesie wrażenie, że poddany został standardowemu badaniu. Z pobranej próbki krwi, w laboratorium wyizolowane zostanie DNA ludzkie i patogennych drobnoustrojów, jeśli w niej występują. Kolejny krok to precyzyjne wykrycie markerów genetycznych typowych dla konkretnych bakterii i grzybów.

Każdy organizm, bakteria też, posiada charakterystyczny odcinek DNA możliwy do wykrycia. Jeżeli zaobserwowany zostanie w próbce krwi, oznacza to obecność w niej konkretnego mikroba.

Wprawdzie nowa metoda jest droższa od powszechnie stosowanego tzw. posiewu krwi, ale tańsza od stosowanej już komercyjnie analizy molekularnej i doskonalsza od niej, ta ostatnia bowiem umożliwia wykrycie tylko kilku gatunków bakterii.

Nowa metoda została już opatentowana, ale nie jest jeszcze wykorzystywana do diagnozowania pacjentów. Do tego potrzebny jest odpowiedni certyfikat dopuszczający ją do użytku medycznego.

– Potrzebne są duże środki, aby przeprowadzić badania kliniczne i wypróbować metodę na dużej grupie pacjentów. Bez partnera przemysłowego to się nie uda – podkreśla dr Tomasz Gosiewski.

Za postępowanie patentowe zapłaciła uczelnia i ona ma prawo do wynalazku. Gdyby znalazł się przedsiębiorca gotowy do współpracy z Collegium Medicum, metoda mogłaby trafić do praktyki lekarskiej za dwa do trzech lat.

Metoda została uznana za najlepszą w konkursie „Eureka! – odkrywamy polskie wynalazki". Jej twórcy otrzymali nagrodę w wysokości 30 tys. zł oraz 50 tys. zł na kampanię reklamową.

Sepsa nie jest samodzielną jednostką chorobową. Dawniej zwana posocznicą, obecnie definiuje się ją jako zespół ogólnoustrojowej reakcji zapalnej wywołany zakażeniem.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Choroby zakaźne wracają do Polski. Jakie znaczenie mają dziś szczepienia?
Zdrowie
Peru: Liczba ofiar tropikalnej choroby potroiła się. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Zdrowie
W Szwecji dziecko nie kupi kosmetyków przeciwzmarszczkowych
Zdrowie
Nerka genetycznie modyfikowanej świni w ciele człowieka. Udany przeszczep?
Zdrowie
Ptasia grypa zagrozi ludziom? Niepokojące sygnały z Ameryki Południowej