Opublikowanie sprostowania przed wyborami jest niemożliwe

Przymuszenie „kłamcy wyborczego" do opublikowania sprostowania lub przeprosin przed dniem wyborów jest absolutnie niemożliwe i czyni specjalną procedurę bezużyteczną – zwraca uwagę konstytucjonalista.

Publikacja: 11.10.2015 10:00

Foto: www.sxc.hu

Przepisy kodeksu wyborczego, zapewniające komitetom i kandydatom możliwość uzyskania ekspresowego orzeczenia sądowego o nakazaniu sprostowania nieprawdziwych informacji i przeprosin, często okazują się bezużyteczne. 24-godzinny tryb orzekania merytorycznego nie dotyczy bowiem egzekucji zapadłego orzeczenia, a ta w praktyce może trwać latami.

Na razie wszystko szybko

Kampania wyborcza, podczas której komitety wyborcze i kandydaci rywalizują nie tylko na rzeczowe argumenty, obfituje w tzw. procesy wyborcze. Na mocy przepisów art. 111 kodeksu wyborczego, jeżeli rozpowszechniane materiały, w szczególności plakaty, ulotki i hasła, a także wypowiedzi lub inne formy prowadzonej agitacji, zawierają informacje nieprawdziwe, kandydat lub pełnomocnik zainteresowanego komitetu wyborczego ma prawo wnieść do sądu okręgowego wniosek o wydanie orzeczenia m.in. nakazującego sprostowanie takich informacji, publikację odpowiedzi na stwierdzenia naruszające dobra osobiste oraz przeproszenie osoby, której dobra osobiste zostały naruszone. Sąd okręgowy rozpoznaje ów wniosek w postępowaniu nieprocesowym w ciągu 24 godzin. Postanowienie sądu niezwłocznie doręcza się wraz z uzasadnieniem osobie zainteresowanej oraz zobowiązanemu do jego wykonania. Orzeczenie to można zaskarżyć w drodze zażalenia kierowanego do sądu apelacyjnego, które wnosi się w terminie 24 godzin. Ten rozpoznaje je równie szybko. Postanowienie sądu apelacyjnego jest ostateczne i – zgodnie z przepisami kodeksu wyborczego – podlega natychmiastowemu wykonaniu. Publikacja sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin ma nastąpić najpóźniej w ciągu 48 godzin od uprawomocnienia się orzeczenia. W postanowieniu sąd wskazuje prasę, w której nastąpić ma publikacja oraz termin jej ukazania się.

Ustawodawca przewidział też, że zobowiązany będzie uchylał się od wykonania orzeczenia. Artykuł 111 § 5 kodeksu wyborczego stanowi, że w razie odmowy lub niezamieszczenia sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin przez zobowiązanego w sposób określony w postanowieniu sądu sąd, na wniosek zainteresowanego, zarządza opublikowanie sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin w trybie egzekucyjnym, na koszt zobowiązanego.

Od sądu do sądu

I na tym, można by rzec, kończy bieg ten pociąg pospieszny, kursujący w trybie wyborczym. Wszystkie starania stron i sądów, ukierunkowane na pilne wydanie postanowienia co do prawdziwości twierdzeń głoszonych w kampanii wyborczej, niweczy przyjęty w orzecznictwie tryb egzekucyjny, który nie korzysta z żadnej „szybkiej ścieżki" i w praktyce trwa wiele miesięcy. Otóż w judykaturze przyjęto, że art. 111 § 5 kodeksu wyborczego nie jest samodzielną normą nakazującą sądowi okręgowemu prowadzącemu postępowanie w sprawie zarządzić na wniosek zainteresowanego opublikowanie stosownego oświadczenia w prasie. Przeciwnie, w przepisie po słowie „sąd" nie występuje określenie „okręgowy", uznaje się więc, że właściwym w sprawie egzekucyjnej jest sąd rejonowy, w którego okręgu czynność ma być wykonana. A ten nie jest związany żadnymi szczególnymi terminami załatwienia sprawy. Dotkliwie przekonał się o tej praktyce Komitet Wyborczy PSL, który 23 maja 2014 r. w kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego uzyskał prawomocne postanowienie sądu nakazujące Komitetowi Wyborczemu PiS sprostowanie nieprawdziwych informacji w przedmiocie wynegocjowanego przez rząd PO–PSL poziomu unijnego wsparcia dla rolnictwa w perspektywie lat 2014–2020 (sygn. akt Sądu Okręgowego w Warszawie: II Ns 25/14, Sądu Apelacyjnego w Warszawie: I ACz 884/14). Wobec niewykonania postanowienia przez Komitet Wyborczy PiS tzn. nieopublikowania sprostowania na pierwszej lub trzeciej stronie „Super Expressu", PSL wniosło o zarządzenie przez Sąd Okręgowy w Warszawie niezwłocznego wydrukowania tego oświadczenia na koszt zobowiązanego komitetu wyborczego. Jednakże Sąd Okręgowy postanowieniem z 9 czerwca 2014 r. (III Co 53/14) uznał się za niewłaściwy i sprawę przekazał Sądowi Rejonowemu dla Warszawy-Pragi Południe, właściwemu ze względu na siedzibę redakcji „Super Expressu". Zażalenie na to postanowienie, zapewne o charakterze taktycznym, wniósł Komitet Wyborczy PiS. Zostało ono oddalone postanowieniem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 30 września 2014 r. (IV ACz 4992/14) ze wskazaniem, iż wobec braku przepisu szczególnego w postępowaniu w tzw. sprawach wyborczych zastosowanie znajdują ogólne przepisy kodeksu postępowania cywilnego dotyczące właściwości sądu rejonowego w postępowaniu egzekucyjnym, czyli art. 758 i art. 1049 § 1 k.p.c. Zdaniem sądów obu instancji właściwość sądu okręgowego, który orzeka w sprawach wyborczych, nie rozciąga się jednak na postępowanie egzekucyjne dotyczące zarządzenia opublikowania sprostowania, gdyż art. 111 § 5 kodeksu wyborczego, w odróżnieniu od paragrafów poprzedzających, nie wskazuje na właściwość rzeczową tego sądu.

Końca nie widać

Abstrahując od oceny trafności opisanych rozstrzygnięć sądowych i ich zgodności z zasadami wykładni celowościowej i systemowej, warto mieć na uwadze, że postępowanie egzekucyjne prowadzone w trybie art. 1049 § 1 k.p.c. jest dwuetapowe (uprzednie wezwanie przez sąd dłużnika do wykonania zobowiązania w określonym terminie, a w razie niezastosowania się do wezwania – udzielenie wierzycielowi umocowania do wykonania czynności na koszt dłużnika), a postanowienie kończące postępowanie w sprawie podlega zaskarżeniu do sądu okręgowego. W takich uwarunkowaniach PSL oczekuje na sprostowanie już 16 miesięcy, a końca chociażby pierwszoinstancyjnego postępowania egzekucyjnego przed praskim Sądem Rejonowym (I Co 2815/14), na razie nie widać.

Dlatego przymuszenie „kłamcy wyborczego" do opublikowania sprostowania lub przeprosin przed dniem wyborów, co niewątpliwie jest ratio legis omawianych przepisów kodeksu wyborczego, jest absolutnie niemożliwe i czyni specjalną procedurę z punktu widzenia prawnego zupełnie bezużyteczną. Pozostaje liczyć na upowszechnianie orzeczeń wyborczych przez media, które – zgodnie z przepisami prawa prasowego – urzeczywistniają prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej.

Autor jest doktorem nauk prawnych, konstytucjonalistą, adiunktem w Zakładzie Prawa i Finansów SGGW

Przepisy kodeksu wyborczego, zapewniające komitetom i kandydatom możliwość uzyskania ekspresowego orzeczenia sądowego o nakazaniu sprostowania nieprawdziwych informacji i przeprosin, często okazują się bezużyteczne. 24-godzinny tryb orzekania merytorycznego nie dotyczy bowiem egzekucji zapadłego orzeczenia, a ta w praktyce może trwać latami.

Na razie wszystko szybko

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem