Plus Minus: Na swoim blogu często komentuje pan sprawy Łodzi. Nie może się pan pogodzić z odwołaniem z funkcji prezydenta miasta, choć minęło już sześć lat?
Czuję się odpowiedzialny za Łódź. Zależy mi na przyszłości miasta. Na tym, by przyciągało inwestorów i się rozwijało.
Gdy pana odwoływano ze stanowiska, w lokalnych mediach można było przeczytać, że bardziej interesuje pana walka o święto Trzech Króli niż sytuacja w mieście.
To nieprawda. Zawsze aktywnie szukałem inwestorów dla miasta, co nie było łatwe, bo przedsiębiorcy albo nie słyszeli o Łodzi, albo mówili, że to podłe miasto lub że czuć w nim zapach upadku i braku nadziei. I nawet nie ma prawdziwego lotniska.