O koszty wyjazdowych posiedzeń, które według opozycji służą w kampanii wyborczej PO, spytaliśmy CIR w lipcu. Media atakowały wtedy otoczenie premier Ewy Kopacz za wożenie ze sobą mebli. Politycy PO tłumaczyli, że robią to w obawie przed podsłuchami. Na kolejne posiedzenia nie zabierali już jednak ze sobą stołów i krzeseł.
Do dziś nie udawało się nam, ani żadnej z redakcji uzyskać odpowiedzi. Urzędnicy CIR dzwonili jedynie z informacją, że jej udzielenie się opóźnia, bo wciąż nie dostali z odpowiednich komórek odpowiedzi (według prawa instytucje publiczne mają na to dwa tygodnie).