Nie podał ręki kobiecie, nie dostał pracy. To dyskryminacja

42-letni muzułmanin miał otrzymać staż w firmie zajmującej się technologią uzdatniania wody w Lund. Ofertę jednak pracodawca wycofał. Mężczyzna bowiem chciał się modlić pięć razy dziennie i chodzić w piątki do meczetu w godzinach pracy. Teraz wysuwa roszczenia o dyskryminację.

Aktualizacja: 13.09.2015 07:05 Publikacja: 12.09.2015 14:14

Nie podał ręki kobiecie, nie dostał pracy. To dyskryminacja

Foto: www.sxc.hu

Spór ma rozstrzygnąć sąd pracy. Mężczyzna domaga się 100 tysięcy koron za dyskryminację, a jego związek zawodowy w Malmö chce zadośćuczynienia od duńskiej firmy w wysokości 25 tys. koron. Menedżer spółki zapewnia, że firma nie jest ani rasistowska, ani nikogo nie dyskryminuje. Świadczy o tym fakt, że jest w niej zatrudnionych wielu cudzoziemców. Muzułmanin był też przy obsadzeniu funkcji brany pod uwagę, choć jego nazwisko brzmiało obco.

Według menedżera firmy z mężczyzną przeprowadzono rozmowę kwalifikacyjną. Z kolei związek zawodowy twierdzi, że rozmowy nie było. Z tego względu, że duńskiej spółce zależało na zatrudnieniu pracownika w trybie szybkim, poprosiła ona 42-latka o wysłanie e-maila z jego zdjęciem, by wyrobić mu kartę wstępu. W e-mailu mężczyzna wspomniał, że jest praktykującym muzułmaninem. Zapewnił przy tym jednak, że nie będzie stanowiło to przeszkody w wypełnianiu obowiązków w pracy, ponieważ nie kolidowało z nimi w poprzednich miejscach zatrudnienia.

Według syndyka mężczyzna został po e-mailu wezwany do biura spółki, gdzie dyskutowano nad jego praktykami religijnymi. Skonstatowano w końcu, że oddawanie się modlitwom pięć razy dziennie i chodzenie do meczetu w piątki mogłoby rzutować na efektywność pracy. Wkrótce po tym otrzymał odmowę stażu.

Warto też nadmienić, że muzułmanin należy do falangi islamu, w której wyznawcy dążą do upodobnienia się do proroka Mahometa w ubiorze i noszeniu długiej brody. Notabene, już sam fakt długiej brody mógłby być uznany za atrybut religijny, a zatem jej noszenie w pracy zakazane. Tak orzekł sąd apelacyjny w Norwegii, gdzie muzułmanin oskarżył spółkę lotniczą o dyskryminację, gdy ta się na długą brodę pracownika nie chciała zgodzić.

Istnieje też problem elastyczności. Charakter pracy w firmie jest bowiem taki, że mógłby utrudnić muzułmaninowi wykonywanie praktyk religijnych. Pracownicy jeżdżą bowiem po całym kraju i nie w każdym miasteczku znajduje się meczet.

W opinii syndyka firma złamała prawo o współdecydowaniu w pracy, odmawiając brania udziału w negocjacjach ze związkiem zawodowym.

Tymczasem zdaniem Ammara Makboula, analityka u rzecznika ds. dyskryminacji, konflikty tego rodzaju są rozwiązywalne, gdy w firmie prowadzi się dialog z pracownikami. Warunki pracy bowiem powinny być odpowiednie dla wszystkich zatrudnionych, niezależnie od płci, etnicznej przynależności, religii czy wyznania. Analityk postrzega również możliwość modlenia się w czasie licznych przerw, które urządza się w większości szwedzkich spółek. – Część wyznawców islamu wykorzystuje też swoją przerwę na lunch, by udać się na dłuższą modlitwę w piątek – tłumaczył.

Czy istnieje precedensowe orzeczenie sądu dotyczące sporu o modlitwy w czasie pracy, tego nikt nie wie. Oskarżeń o dyskryminację jednak nie brakuje. Tylko w ubiegłym roku rzecznik ds. dyskryminacji przyjął 560 wniosków o niesprawiedliwe potraktowanie. I tendencja jest wzrostowa.

Wśród zarzutów wyznawców religii niechrześcijańskich znajdują się przypadki posądzenia o dyskryminację, gdy kobiecie odmówiono prawa noszenia chusty w pracy w sklepie. Konflikty dotyczą też policjanta oraz kierowcy autobusu, którzy chcieli okryć głowę turbanem. Meldunki do rzecznika ds. dyskryminacji kończyły się przyznaniem w podobnych sprawach racji pokrzywdzonym.

Do głośnego incydentu, który znalazł się także na forum w parlamencie, należy historia z odmową podania ręki w Trollhättan. Muzułmaninowi oferowano praktykę w administracji socjalnej i rynku pracy w jednostce integracyjnej. Gdy się tam udał, podeszła do niego szefowa zespołu, by się z praktykantem przywitać. Ten jednak nie uścisnął wyciągniętej dłoni. Wyjaśnił, że na to nie pozwala mu jego wiara. Po podaniu ręki obcej kobiecie musiałby też umyć swoją dłoń. Kobieta wówczas wytłumaczyła mu, że by móc tu pracować, jest zobligowany podawać rękę. – Z myciem rąk też nie ma problemu – zaznaczyła. Muzułmanin jednak nie zaakceptował takiego obrotu sprawy, nie otrzymał praktyki, co uznał za uwłaczające.

Do sporu włączono rzecznika ds. dyskryminacji. Zanim jednak ten zadziałał, miasto Trollhättan wypłaciło praktykantowi w porozumieniu ze związkiem zawodowym 30 tys. SEK odszkodowania. Kobieta dostała pisemne ostrzeżenie za to, że nie postąpiła zgodnie z protokołem o pluralizmie miasta. Incydent wywołał gorące reakcje.

Wśród spraw należących do sfery niekonfesyjnej najpowszechniejsze są oskarżenia o dyskryminację płci. Zważywszy jednak, że liczba migrantów wciąż w Szwecji wzrasta i w związku z exodusem imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu spodziewany jest napływ coraz to nowych grup przybyszy z różnych kultur, wystąpień o dyskryminację będzie tylko przybywać.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rz" w Szwecji

Spór ma rozstrzygnąć sąd pracy. Mężczyzna domaga się 100 tysięcy koron za dyskryminację, a jego związek zawodowy w Malmö chce zadośćuczynienia od duńskiej firmy w wysokości 25 tys. koron. Menedżer spółki zapewnia, że firma nie jest ani rasistowska, ani nikogo nie dyskryminuje. Świadczy o tym fakt, że jest w niej zatrudnionych wielu cudzoziemców. Muzułmanin był też przy obsadzeniu funkcji brany pod uwagę, choć jego nazwisko brzmiało obco.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił