Sytuacja na rynkach surowców stabilizuje się na nowym, niższym poziomie. Ceny ropy, które nadal pozostają punktem odniesienia dla gazu ziemnego, oscylują wokół 60 dolarów za baryłkę. Amerykańska waluta także już nie drożeje, jej kurs od dłuższego czasu kształtuje się na poziomie 3,7-3,8 złotych. Oznacza to, że na formuły cenowe gazu ziemnego w kontraktach długoterminowych prawdopodobnie całkowicie przestały już oddziaływać wyższe ceny ropy naftowej z 2014 roku.

Można zatem przewidywać, że w najbliższych miesiącach notowania "błękitnego paliwa" pozostaną stabilne na przyjaźniejszym klientom poziomie, tak więc PGNiG nie musi zostawiać sobie już pewnej rezerwy w marży na wypadek wzrostu cen. Wobec rosnących mocy przesyłowych interkonektorów mogłoby to także oznaczać, że konkurenci byliby w stanie dostarczyć surowiec na atrakcyjniejszych warunkach, niż największy gracz na polskim rynku. Podsumowując, coraz bardziej wymagający i konkurencyjny rynek zmusza PGNiG od wychodzenia naprzeciw oczekiwaniom klientów.

Warto zauważyć, że obniżki zostaną także zaproponowane odbiorcom detalicznym. Wiąże się to z tym, że kilka dni temu Urząd Regulacji Energetyki wezwał PGNiG oraz PGNiG Obrót Detaliczny do przedstawienia nowego wniosku taryfowego w związku ze spadkiem cen na rynku. W bieżącym roku łatwo narazić się na podejrzenia, że wezwanie to zbiega się z kalendarzem wyborczym, niemniej podane wyżej argumenty pokazują, że przestrzeń do obniżki cen rzeczywiście istnieje. Wezwanie URE odbiło się negatywnie na kursie akcji spółki, tak więc przekonanie inwestorów, że spółka utrzyma pozycję na rynku, ma duże znaczenie. Warto jednak pamiętać, że na PGNiG spoczywają znacznie większe obowiązki w zakresie zapewniania bezpieczeństwa energetycznego, niż na jakiejkolwiek innej firmie w Polsce. Nadal ciążą na niej niekorzystne kontrakty długoterminowe, tak więc z pewnością osiąga niższe marże, niż konkurencja. Do tego ponosi dodatkowe koszty związane z niedoskonałymi rozwiązaniami dotyczącymi obowiązkowej sprzedaży giełdowej (obligo gazowe). Stąd też ogłoszenie programu rabatowego może okazać się dla spółki wygodniejszym i bardziej elastycznym rozwiązaniem, niż zmiana taryfy.

-Dr Dominik Smyrgała, ekspert ds. bezpieczeństwa energetycznego, Collegium Civitas.