Siemoniak zapewnił, że podczas sprawowania funkcji ministra obrony nigdy nie naruszył prawa i nie spotkał się z korupcją ani nieprawidłowościami, a swoje obowiązki wykonuje uczciwie i z pełnym zaangażowaniem.

Szef MON stwierdził, że jeśli Ryszard Kalisz miał jakieś informacje na temat możliwej korupcji na szczytach władzy, sam powinien zrobić to natychmiast, gdy się o tym dowiedział. Skoro tego nie zrobił od października 2013 roku, kiedy rozmowa została nagrana,  to oznacza, że takich informacji nie ma - stwierdził szef MON. W związku z tym zaapelował do Ryszarda Kalisza, by ten honorowo wycofał się i przeprosił za insynuacje.

Tomasz Siemoniak uznał, że opublikowane w "Do Rzeczy " fragmenty godzą w jego dobre imię i skierował do prokuratury wniosek o zbadanie sprawy.

Rzeczniczka prokuratury Waszawa-Praga prokurator Renata Mazur potwierdziła, że nośnik z nagraniem opublikowanej w "Do Rzeczy" rozmowy ma trafić do prokuratury jeszcze dziś, a materiał zostanie włączony do materiałów śledztwa.

W najnowszym numerze "Do Rzeczy" pojawiły się zapisy rozmów z  kolejnych, niepublikowanych jeszcze rozmów z tzw. afery taśmowej. Ryszard Kalisz miał powiedzieć podczas jednej z nich, z Aleksandrem Kwaśniewskim, o swoim spotkaniu z byłym szefem SKW, generałem Januszem Noskiem, który miał mieć dowody na korupcja na szczytach władzy. W tym kontekście padło też nazwisko Tomasza Siemoniaka.