Idea remake’ów „na żywo” jest wątpliwa, co pokazywały już wcześniejsze, kolejno opisywane realizacje. Sięganie po sztuki znajdujące się w archiwach Teatru TV ma sens przede wszystkim w przypadku klasyki (zakładając, że reżyserzy kolejnych pokoleń odczytują ją na nowo) oraz przypadków, gdy czas i okoliczności stwarzają możliwość, by coś nowego powiedzieć na temat znanego już tekstu. W zdecydowanej części przypadków w ostatnim czasie się to nie udawało. Wskrzeszanie „Kobry” jest zadaniem jeszcze bardziej ryzykownym, jako że „Kobra” powstawała w latach, gdy sensacyjno-kryminalnych filmów było tyle, co na lekarstwo. Teraz poprzeczka realizacyjna zawieszona jest dużo, dużo wyżej, bo widzowie widzieli już wszystko.