13 adwokatów, w tym prezes NRA, zostało sędziami Trybunału Stanu

Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej został wybrany członkiem Trybunału Stanu. Jego kandydaturę zgłosiła Koalicja Obywatelska. W Trybunale Stanu zasiądzie też 12 innych adwokatów.

Publikacja: 21.11.2023 16:15

13 adwokatów, w tym prezes NRA, zostało sędziami Trybunału Stanu

Foto: PAP/Piotr Nowak

Jak informuje Naczelna Rada Adwokacka, do Trybunału Stanu wybrani zostali także adwokaci:

Marek Mikołajczyk (członek NRA; kandydat KO),

Łukasz Juliusz Andrzejewski (kandydat PiS),

Marek Czeszkiewicz (kandydat PiS),

Jacek Dubois (kandydat KO),

Kamila Ferenc (kandydatka KO, Lewicy, Polski 2050 i PSL),

Marek Małecki (kandydat PSL),

Maciej Miłosz (niewykonujący zawodu; kandydat Konfederacji, Polski 2050 i PSL),

Marcin Radwan-Röhrenschef (kandydat Polski 2050, PSL i Lewicy),

Piotr Sak (niewykonujący zawodu;  kandydat PiS),

Marcin Wawrzyniak (niewykonujący zawodu;  kandydat PiS),

Maciej Gustaw Zaborowski  (kandydat PiS),

Piotr Ziętarski (niewykonujący zawodu; kandydat KO).

Czytaj więcej

Kto zasiądzie w Trybunale Stanu? Sejm zdecydował

Trybunał Stanu może pozbawić stanowiska i mandatu

Zgodnie z art. 199 Konstytucji RP, Trybunał Stanu składa się z przewodniczącego (jest nim Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego), 2 zastępców przewodniczącego i 16 członków wybieranych przez Sejm spoza grona posłów i senatorów na czas kadencji Sejmu. Zastępcy przewodniczącego Trybunału oraz co najmniej połowa członków Trybunału Stanu powinni mieć kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego.

Członkowie Trybunału Stanu w sprawowaniu funkcji sędziego Trybunału Stanu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.

Z tytułu członkostwa w Trybunale Stanu nie przysługuje regularne wynagrodzenie. Trybunał nie dysponuje też własną siedzibą ani aparatem pomocniczym. Jego finansowanie, obsługę kancelaryjną oraz czynności sekretariatu zapewnia mu Sąd Najwyższy.

Odpowiedzialność  przed Trybunałem Stanu za naruszenie Konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania ponoszą: Prezydent Rzeczypospolitej, Prezes Rady Ministrów, Prezes Najwyższej Izby Kontroli, członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, oraz członkowie Rady Ministrów, Prezes Narodowego Banku Polskiego, osoby, którym Prezes Rady Ministrów powierzył kierowanie ministerstwem, oraz Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych. Te osoby ponoszą odpowiedzialność konstytucyjną  nawet wtedy, jeśli konstytucję lub ustawy naruszyły nieumyślnie. 

Odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu ponoszą również posłowie i senatorowie w zakresie naruszenia zakazu prowadzenie działalności gospodarczej związanej z osiąganiem korzyści z majątku Skarbu Państwa lub samorządu terytorialnego lub nabywaniem tego majątku.

Trybunał Stanu może nałożyć na okres od 2 do 10 lat karę utraty czynnego i biernego prawa wyborczego w wyborach prezydenckich, parlamentarnych, do Parlamentu Europejskiego oraz samorządowych, karę w postaci zakazu zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych i w organizacjach społecznych lub karę utraty orderów, odznaczeń i tytułów honorowych.

Posłowie i senatorowie mogą zostać ukarani utratą mandatu.

W odniesieniu do Prezydenta karą jest złożenie z urzędu, a w odniesieniu do pozostałych osób  utrata zajmowanego stanowiska, z którego pełnieniem związana jest odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu.

Jak informuje Naczelna Rada Adwokacka, do Trybunału Stanu wybrani zostali także adwokaci:

Marek Mikołajczyk (członek NRA; kandydat KO),

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt