Pewne zastrzeżenia, jakie odnotowano w trakcie kontroli protestów będą przedstawione ustawodawcy do ewentualnej korekty przepisów wyborczych, choć Joanna Lemańska — prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej zaznaczyła, że wprowadzenie ich przed tegorocznymi wyborami jest praktycznie niemożliwe.
Wcześniej trzyosobowe składy sędziowskie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpatrywały 1191 zarejestrowanych tam protestów wyborczych przeciwko ważności tych wyborów. Inaczej niż w sprawie referendum nie były one tak głośne, a w dużej część protestów wyborczych formułowano jednocześnie zarzuty względem referendum, a niektóre z zarzutów co do sposobu przeprowadzenia głosowania pokrywały się.