Były szef dyplomacji Gruzji: Rząd cofa nasz kraj w przeszłość

Nasz kraj zmienia kierunek polityki zagranicznej – mówi „Rz” Gela Beżuaszwili, były minister spraw zagranicznych Gruzji.

Publikacja: 06.05.2024 04:30

Kontrowersyjna ustawa o „agentach zagranicznych” wywołała protesty i starcia z policją w Tbilisi

Kontrowersyjna ustawa o „agentach zagranicznych” wywołała protesty i starcia z policją w Tbilisi

Foto: afp

Parlament gruziński ostatnio przegłosował ustawę „o przejrzystości wpływów zagranicznych” nazywaną też „rosyjską ustawą”, uderzającą m.in. we wspierane z zagranicy NGO. Dlaczego wywołała tak duże kontrowersje w Gruzji, protesty i starcia z policją?

Treść tej ustawy jest ważna, ale nie najważniejsza. Największym problemem było to, w jaki sposób ta ustawa została przedstawiona społeczeństwu, oraz fakt, że podobne ustawy nie są zgodne z tymi europejskimi standardami, do których chcemy się zbliżyć. Gruzja znajduje się o krok od rozpoczęcia rozmów w sprawie akcesji do UE. I w Unii Europejskiej wprost mówią, że ta ustawa zablokuje ten proces. To wywołało oburzenie narodu gruzińskiego, bo nie chce zatrzymania naszej integracji z Europą.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Gruzja o krok od przepaści

Rząd w Tbilisi tłumaczy, że chodzi wyłącznie o przejrzystość zagranicznego finansowania.

Tak to tłumaczy rząd. W rzeczywistości treść i cele tej ustawy są zbieżne z tym, co wcześniej zrobiła Rosja (od lat obowiązuje tam ustawa o „zagranicznych agentach” – red.). Niegdyś podobna ustawa pojawiła się na Węgrzech. Ale Trybunał Sprawiedliwości UE zablokował tę ustawę i stwierdził, że jest niezgodna z prawem unijnym. Gruzini też takiej ustawy nie chcą. Widzę jednak tu głębszy problem. Nie da się nie zauważyć, że nasz kraj zmienia kierunek polityki zagranicznej. Warto zwrócić uwagę na przemówienie lidera rządzącej ekipy Bidziny Iwaniszwilego. Padły tam deklaracje znacznie ważniejsze od przyjętej przez nich ustawy. Przyszłość całej integracji euroatlantyckiej Gruzji, którą zaczynaliśmy wiele lat temu, została postawiona pod dużym znakiem zapytania. Doszło do tego, że rządzący w Tbilisi oskarżają Zachód o próbę wywołania wojny w Gruzji.

Premier Gruzji Irakli Kobachidze kilka dni temu zrezygnował z wizyty w USA. Poszedł dalej i oskarżył Waszyngton o dokonanie kilku prób przeprowadzenia rewolucji w Gruzji w latach 2020–2023. Co pan o tym myśli?

Trudno mi to zrozumieć, bo to teorie spiskowe. Przed tym, jak rzucać takie oskarżenia pod adresem swoich partnerów, musieli podjąć ważną polityczną decyzję. Próbuję zrozumieć na czym polega. Czy to oznacza, że partii rządząca skręciła z drogi integracji euroatlantyckiej? Z jednej strony oskarżają Zachód o próbę wywołania wojny, z drugiej strony obiecują Gruzinom członkostwo w UE do 2030 roku. Sami sobie przeczą.

Czytaj więcej

Gruzińska policja brutalnie tłumi protesty. Parlament popiera „prawo rosyjskie”

Po co prowokują Gruzinów do wyjścia na ulice? Przecież do wyborów parlamentarnych pozostało zaledwie kilka miesięcy, a rządzące Gruzińskie Marzenie prowadziło dotychczas w sondażach.

Wygląda na to, że chcą wyczyścić całkowicie pole polityczne przed październikowymi wyborami, że mieli pewne obawy co do wyniku tych wyborów, boją się przegrać. Iwaniszwili powiedział przecież, że muszą wygrać te wybory każdym kosztem. Postanowili więc podnieść napięcie w społeczeństwie, przetestować zdolność Gruzinów do stawiania oporu. Przy okazji chcą zidentyfikować swoich najaktywniejszych przeciwników. A później rozpoczną czystki, by zapewnić sobie większość konstytucyjną. Mówią, że nie będą zwracać uwagi na to, czy Zachód uzna wynik nadchodzących wyborów. Celowo eskalują relacje z naszymi zachodnimi partnerami. To niebezpieczna tendencja.

Jaką rządzący w Tbilisi mają alternatywę? Rosja?

O alternatywie nie mówią, nic innego nie proponują. Kwestia rosyjska to bardzo wrażliwy temat dla naszego społeczeństwa. Mówią o suwerenności, wartościach, odwołują się do naszych ortodoksalnych tradycji. Słusznie, ale ludzie o podobnych wartościach są też w Europie. W Gruzji natomiast panuje propaganda, przypominająca propagandę sowiecką, rosyjską. Mówi się, że białe jest czarnym i próbują to udowodnić. Zachód jest przedstawiany jako źródło wszystkich „złych wartości”. Nikt nie jest idealny, w UE też są problemy, ale dla naszego kraju to sprawa rozwoju strategicznego. Władze gruziński mówią zaś, że nie chcą przekazywać swojej suwerenności w ręce Brukseli. To manipulacja.

Jak dużo Gruzinów podziela poglądy Iwaniszwilego i jego partii?

Są ludzie, którzy go popierają. Są też tak zwani współczujący, którzy nie mają własnych poglądów. W sumie popiera ich nieco więcej niż jedna trzecia część naszego społeczeństwa. To mniejszość.

Czytaj więcej

Gruzja – w stronę Putina czy Europy? Walka o niezależność organizacji pozarządowych

A kogo popiera wpływowy Gruziński Kościół Prawosławny?

Według mnie Kościół nikogo nie powinien popierać. Niestety u nas staje po stronie tych, którzy odnoszą większy sukces, zawsze popierają rządzących. Nie słyszałem, by nasz Gruziński Kościół Prawosławny zabierał głos w sprawie ostatnich wydarzeń. W ostatnich latach popierały rządzących.

Przecież Iwaniszwili budował też świątynie.

I za to powinniśmy mu podziękować. Podziękować za wszystko, co budował i tworzył. Ale Kościół nie może być narzędziem w grze politycznej. Władze zwiększyły im państwowe wsparcie finansowe. Są narzędzia, przy pomocy których politycy walczą o poparcie duchownych.

Gruzińska opozycja jest w opłakanym stanie. Przyczyn jest wiele, ale przyczyniła się do tego rządząca ekipa.

A czy obecne turbulencje w Gruzji nie wynikają też po części z błędów Zachodu? Czy nie zbyt długo trwa integracja pańskiego kraju z NATO i z UE?

Oczywiście, że tak. Jeszcze w 2008 roku na szczycie NATO w Bukareszcie mówiliśmy o tym naszym partnerom. Przekonywaliśmy naszych partnerów, że nie można zbyt długo zwlekać z naszą integracją, bo nasze społeczeństwo jest bardzo słabe, a demokracja krucha. Prosiliśmy o instytucjonalne wsparcie, chcieliśmy szybkiej akcesji. Nasz kraj był i nadal jest w niepewnej politycznej, gospodarczej i militarnej sytuacji. I to, że nie otrzymaliśmy w 2008 roku zaproszenia do NATO, zmotywowało Rosję do agresji. Najpierw wobec nas, a później wobec Ukrainy. To samo dotyczy integracji z UE. Zdajemy sobie sprawę z tego, że potrzebny jest na to czas. Ale najwyższy czas włączyć timer i zacząć odliczać czas. Teraz mamy status kandydata, ale powinno było to nastąpić znacznie wcześniej, a nie w odpowiedzi na rosyjską agresję na Ukrainę. Biorąc pod uwagę obecną sytuację w naszym kraju, UE nie rozpocznie w tym roku z Gruzją rozmów akcesyjnych. Znów stracimy czas.

W jakim stanie obecnie znajduje się gruzińska opozycja?

Opozycja jest w opłakanym stanie. Przyczyn jest wiele, ale przyczyniła się do tego rządząca ekipa. Władze robią wszystko, poprzez przyjęcie odpowiednich ustaw, by ograniczyć możliwości swoich przeciwników. Zakazano np. tworzenia koalicji kilku partii podczas wyborów oraz ustalono 5-procentowy próg wyborczy, który jest bardzo wysoki dla systemu proporcjonalnego w Gruzji. Po za tym władze mocno prześladują tych, którzy finansowo wspierają opozycję. Więc obecnie żadna z opozycyjnych partii nie jest gotowa do nadchodzących wyborów.

A może opozycji brakuje lidera? Takiego jak np. Micheil Saakaszwili, który przebywa w areszcie, odkąd powrócił do kraju w 2021 roku.

Celowo wsadzili za kraty lidera największej siły opozycyjnej i dlatego trzymają go w więzieniu, by mieć wszystko pod kontrolą. Nie mówię, że Saakaszwili i my, osoby, które niegdyś były w jego ekipie, nie mamy grzechów. Ale to, co robią rządzący w Tbilisi dzisiaj, nie wytrzymuje żadnej krytyki. Rozbijają kraj, który niegdyś pod względem reform był wzorowym. Pokazywaliśmy, jak można zmieniać postradzieckie i skorumpowane społeczeństwo. Cofają nasz kraj w przeszłość.

Parlament gruziński ostatnio przegłosował ustawę „o przejrzystości wpływów zagranicznych” nazywaną też „rosyjską ustawą”, uderzającą m.in. we wspierane z zagranicy NGO. Dlaczego wywołała tak duże kontrowersje w Gruzji, protesty i starcia z policją?

Treść tej ustawy jest ważna, ale nie najważniejsza. Największym problemem było to, w jaki sposób ta ustawa została przedstawiona społeczeństwu, oraz fakt, że podobne ustawy nie są zgodne z tymi europejskimi standardami, do których chcemy się zbliżyć. Gruzja znajduje się o krok od rozpoczęcia rozmów w sprawie akcesji do UE. I w Unii Europejskiej wprost mówią, że ta ustawa zablokuje ten proces. To wywołało oburzenie narodu gruzińskiego, bo nie chce zatrzymania naszej integracji z Europą.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Koalicyjny gabinet w Holandii. To będzie rząd skrajnej prawicy
Polityka
Robert Fico pozostaje na oddziale intensywnej terapii. Przejdzie kolejną operację
Polityka
Izba Reprezentantów ustawą chce zmusić Joe Bidena do wysyłania broni Izraelowi
Polityka
Spotkanie Xi Jinping–Władimir Putin. Zamrożenie wojny albo całkowita kapitulacja Kijowa
Polityka
Bliżej decyzji w sprawie polskiego pomnika w Berlinie. Brakuje jednak lokalizacji