O takim festiwalu można marzyć. W zalanym słońcem Krakowie wszystko się w tym roku udawało: spotkania w miasteczku filmowym, seanse w trzech kinach plenerowych. Nie mówiąc o przyjemności zjedzenia lodów w kawiarnianych ogródkach w pobliżu Sukiennic. Ale najważniejsze dla uczestników Mastercard OFF CAMERY było oczywiście kino – niezależne, prowokujące, ciekawe.
Dyrektor artystyczny Grzegorz Stępniak podkreślał, że na tegorocznej, odbywającej się w niespokojnych czasach imprezie, chciał zaprezentować filmy, które celebrują różnice. Czasem inność staje się w nich wręcz źródłem siły. Ale też twórcy obrazów pokazywanych w konkursie „Wytyczanie drogi” nie byli obojętni na świat, w którym ich bohaterowie żyją.