Pełniący do niedawna funkcję p.o. prokuratora krajowego Jacek Bilewicz ma szansę na odszkodowanie. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił wyrok odmawiający uznania niesłuszności degradacji prokuratora przez Zbigniewa Ziobrę - informuje portal oko.press.
Były prokurator generalny złożył wniosek o delegalizację Komunistycznej Partii Polski, z którym Trybunał Konstytucyjny nic dotąd nie zrobił. Nieoficjalnie powodem są miałkie argumenty.
- Nie zamierzam się ukrywać, ani uciekać przed nikim, bo nigdy tego nie robiłem – powiedział były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na antenie telewizji Polsat. Zapewnił, że stawi się przed komisją ds. Pegasusa.
Jacek Ozdoba, polityk Suwerennej Polski, były wiceminister klimatu, na antenie RMF FM mówił dlaczego z Funduszu Sprawiedliwości, którym zarządzał resort sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, pieniądze trafiały m.in. do Kół Gospodyń Wiejskich.
Urzędnicy i szef kościelnej fundacji od gigantycznej dotacji z Funduszu Sprawiedliwości z zarzutami. Prokuratura daje do zrozumienia, że to samo czeka Zbigniewa Ziobrę.
Głównym świadkiem prokuratury w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości jest Tomasz M., były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości w resorcie sprawiedliwości.
Dziś będzie felieton o literaturze. Jak wiadomo, „zemsta jest rozkoszą bogów”. Bogowie z PO przeżywają właśnie rozkosz po przeszukaniu domu Zbigniewa Ziobry i paru innych.
Przeszukania ABW w domu Zbigniewa Ziobry zaskoczyły Zjednoczoną Prawicę. Oficjalnie PiS będzie broniło kolegów z Suwerennej Polski, ale po cichu liczy, że problem z politykami, którzy mają coraz większe pretensje i ambicje, rozwiążą za niego rządzący.
Michał Woś, podobnie jak wcześniej Jarosław Kaczyński, z lubością tytułował przesłuchujących go posłów z komisji ds. Pegasusa mianem „członków”. I może posłom większości rządzącej było z tego powodu przykro, ale niech potem Woś i jego koledzy się nie dziwią, że Polacy pozostają obojętni na udrękę, jakiej politycy Zjednoczonej Prawicy doznają pod rządami Donalda Tuska.