„Wieloletnia roślina o zdrewniałym jednym pędzie głównym (pniu) albo zdrewniałych kilku pędach głównych i gałęziach tworzących koronę w jakimkolwiek okresie podczas rozwoju rośliny” – w ten sposób w ustawie o ochronie przyrody zdefiniowane jest drzewo. Nie wykluczone, że nie na długo. Zmienić tę definicję chce tworzony przez 14 posłów, głównie z KO, Parlamentarny Zespół Przyjaciół Drzew.
Jego powstanie ogłosiła w listopadzie ubiegłego roku Małgorzata Tracz, posłanka KO z Partii Zieloni, a nazwa wzbudziła duże zainteresowanie internautów. Jednak nie jest ona przypadkowa, bo nawiązuje do Ruchu Przyjaciół Drzew, skupiającego ponad 300 organizacji i grup nieformalnych, współpracujących z Fundacją EkoRozwoju. Na najbliższym posiedzeniu zespół ma zająć się propozycjami zmian w prawie, przygotowanymi z udziałem specjalistów przez tę właśnie fundację.
Korzenie pod ochroną
Najważniejszą jest zmiana prawnej definicji drzewa. Zdaniem członków zespołu i działaczy fundacji EkoRozwoju, błędem jest to, że nie obejmuje ona obecnie korzeni. – Zadawanie szkód korzeniom oznacza szkody zadawane drzewom. Zmiana definicji pomoże realnie chronić te rośliny przy inwestycjach – mówi Małgorzata Tracz.
Czytaj więcej
Nietoperze w Kampinoskim Parku Narodowym, mimo zagrożeń, z którymi się mierzą, radzą sobie całkiem dobrze. Dowodem na to są badania, które wykazały, że na terenie parku bytuje aż 19 gatunków tych zwierząt. Trzy z nich wcześniej nie były notowane w tym regionie.
Sabina Lubaczewska z Fundacji EkoRozwoju tłumaczy, że specjaliści obserwują coraz większą liczbę korzeni uszkodzonych w czasie różnych budów. – Statystyczny Kowalski może nie dostrzegać tego problemu, jednak zauważy go za kilka lat, bo drzewo z uszkodzonymi korzeniami, choć traci możliwość czerpania zasobów z gleby, jeszcze przez jakiś czas wypuszcza pędy i daje pozory żywotności – mówi.