Historyczny wyrok zapadł dzięki sędziemu Anthony'emu M. Kennedy'emu, który dołączył do czwórki liberalnych członków Sądu Najwyższego.

Decyzja, jak pisze "New York Times" jest ukoronowaniem dekad kampanii na rzecz praw mniejszości seksualnych. I zapada w momencie, gdy jak pokazują sondaże większość Amerykanów akceptuje małżeństwa par tej samej płci.


W czasie, gdy Sąd Najwyższy rozpatrywał sprawę, gwałtownie rosła liczba stanów, w których takie małżeństwa są zgodne z prawem. W ciągu kilku miesięcy doszła z 19 do 37 stanów (plus stołeczny Dystrykt Kolumbii). Mieszka w nich siedmiu na dziesięciu Amerykanów.

Niedozwolone są w 13 stanach. Zgodnie z wyrokiem SN taki zakaz jest sprzeczny z konstytucją.