Na kontrolę przychodzi urzędnik, który nie ma do tego prawa, gdyż reprezentuje urząd z innego zakątka Polski. I co? Nic, kontrola jest ważna. To jedna z atrakcji dla podatników, które przewiduje nowelizacja ordynacji podatkowej rozpatrywana przez Sejm. Miała być przyjazna dla podatnika. Okazuje się jednak, że jej hasło przewodnie „zracjonalizowanie i uproszczenie procedur" dotyczy przede wszystkim fiskusa.
– Pod tym pretekstem są rozszerzane uprawnienia urzędów – mówi Mariusz Korzeb, doradca podatkowy, ekspert Pracodawców RP.
– Skarbówka nie przebiera w środkach – mówi Michał Roszkowski, radca prawny, partner w kancelarii Accreo. – Przyjęcie zasady, że materiały zebrane przez niewłaściwy urząd są dowodem w sprawie, to jawne pogwałcenie prawniczego elementarza – dodaje.
– Nowe przepisy wprowadzają zasadę: kontroluje ten, komu najwygodniej – mówi Mariusz Korzeb. – Podatnik z Zakopanego może się więc spodziewać wezwania np. z Gdańska. A jak urzędowi skarbowemu nie uda się zweryfikować, ile podatnik ma na koncie w banku, przekaże po prostu sprawę do urzędu kontroli skarbowej, który ma większe kompetencje.
150 proc.