Rosyjski rów ma 1,5 metra głębokości i tyleż – szerokości. Nie jest tylko jasne, gdzie dokładnie jest kopany. FSB w Rostowie nad Donem poinformowała jedynie, że będzie on chronił obwód doniecki.
Ten rejon Rosji graniczy jednak zarówno z terenami Ukrainy znajdującymi się pod kontrolą separatystów, jak i z częścią ukraińskiego obwodu ługańskiego znajdującego się pod władzą Kijowa. Granica tego ostatniego wynosi właśnie około 100 kilometrów.
Rosyjski kontrwywiad wyjaśnia, że kopanie rowu granicznego stało się konieczne, by powstrzymać przemyt broni do Rosji. Od początku roku uniemożliwiono około 60 prób przemytu broni, przy czym zatrzymano ponad 130 osób i skonfiskowano m.in. ponad 200 granatów a nawet 30 min i 100 pocisków artyleryjskich.
Rzecznik dowództwa ukraińskiej operacji w Donbasie, płk. Andrij Łysenko uważa, że Rosjanie kopią swój rów naprzeciw terenów zajętych przez separatystów. „Umocnienia budowane są na wypadek, gdyby (separatystyczni) bojówkarze zechcieli na swoich czołgach – które spokojnie (do Donbasu) wjeżdżają (z Rosji) – spokojnie na nich wrócić".
„To jasny sygnał, dla najemników, którzy znajdują się obecnie w Donbasie, że jeśli już tam wjechali to nie uda im się wyjechać" – dodał.