Prezydent dostał łupnia

Kończąca się kampania prezydencka była największą wyborczą porażką Platformy Obywatelskiej od niemal dekady.

Aktualizacja: 22.05.2015 20:30 Publikacja: 22.05.2015 20:16

Prezydent Bronisław Komorowski

Prezydent Bronisław Komorowski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

O tej kampanii wyborczej powstawać będą prace naukowe. Jak to się stało, że prezydent obdarzany podczas kadencji zaufaniem nawet przez 3/4 obywateli w pierwszej turze dostał łupnia od politycznego nowicjusza, a ostateczny wynik był niepewny do ostatnich godzin? Wszystko wskazuje na to, że Komorowski, jego sztab i władze PO popełniły fundamentalne błędy, z których wszystkie wzięły się z grzechu głównego: pychy.

Od początku kampanii prezydent zachowywał się jakby robił wyborcom łaskę, sugerował, że kampania wyborcza jest za długa i zbędna. Nawet gdy już jego sondaże były marne — nawoływał, by wybrać go w pierwszej turze.

Komorowski kompletnie rozminął się z nastrojami społecznymi, głównie nie wyczuł narastającej frustracji wśród młodych.

Ten element był także istotny — Paweł Kukiz pozwolił się zorganizować rozproszonemu dotąd elektoratowi protestu. W sztabie PO Kukizowi początkowo dopingowano, przewidując, że swym radykalizmem będzie odbierał głosy kandydatowi PiS Andrzejowi Dudzie. Ostatecznie okazało się, że część dawnych wyborców Platformy rozczarowanych bilansem jej dwukadencyjnych rządów także poparła Kukiza. Po raz pierwszy odkąd rządzi Platforma, elektorat niezadowolonych się zorganizował — i okazało się to groźne dla władzy.

Porażka w pierwszej turze pokazała jeszcze jedno — ostre konflikty między Pałacem Prezydenckim a władzami PO. Do dziś oba ośrodki obarczają się nawzajem odpowiedzialnością za przegraną. Kampania przed drugą turą była bardziej czytelna. Komorowski ciułał głosy wszelkimi możliwymi sposobami. A że było to niespójne? To nie miało znaczenia. Chciał zdobyć poparcie antysystemowego elektoratu Kukiza, a przyjął poparcie od Aleksandra Kwaśniewskiego, który jest symbolem systemu III RP. W dodatku to Kwaśniewski jest współautorem konstytucyjnych zapisów przesądzających, że w wyborach do Sejmu nie może być okręgów jednomandatowych — a Komorowski ogłosił, że ten zapis chce znieść w referendum. W dodatku popierający prezydenta ludowcy — którzy wydelegowali do jego sztabu swego ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza — są gorącymi przeciwnikami JOW-ów.

Także licząc na nowe głosy Komorowski sięgnął po instrumenty, z których nie korzystał przez całą kadencję — takie właśnie jak referendum. Jednocześnie wniósł do parlamentu projekt zmian w reformie emerytalnej, umożliwiający przechodzenie na emeryturę po 40 latach pracy. Można przyjąć, że porażka zmusiła go do większej aktywności. Ale można też uznać, że wykorzystał możliwości jakie daje mu prezydentura, by uzyskać przewagę nad Dudą.

Ważniejsze było jednak co innego. Komorowski i Platforma przed drugą turą stanęli na głowie, aby odgrzać konflikt z PiS i zaktywizować swych dawnych wyborców, którzy konsekwentnie od 2007 do 2014 r. dawali partii zwycięstwa.

Prezydent i władze PO wykorzystali swe formalne i nieformalne wpływy we wszystkich środowiskach — w mediach publicznych i prywatnych, w samorządach i biznesie, wśród celebrytów i sportowców, generałów w stanie spoczynku oraz emerytowanych polityków. Wszystko po to, aby zbudować front jedności przeciw Dudzie — czyli przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu. Kampania przed drugą turą przypominała antypisowski zryw z czasu wyborów parlamentarnych 2011 r. — dokładnie taki efekt chciały osiągnąć władze Platformy.

Kampania pokazała, że PO w tej chwili — po wyjeździe swego wieloletniego lidera Donalda Tuska oraz szefa struktur Pawła Grasia — znajduje się w opłakanym stanie. Następca Grasia Andrzej Biernat znajduje się pod lupą CBA i zajęty jest raczej szukaniem faktur, niż pilnowaniem struktur. Jego przyjaciel Cezary Grabarczyk, lider „spółdzielni" — wpływowej frakcji regionalnych baronów — czas spędza na kontaktach z prokuraturą, która podejrzewa, że niezgodnie z prawem uzyskał pozwolenie na broń. Burzą się partyjni konserwatyści, dla których liberalne pomysły — takie jak zgłoszone w kampanii prezydenckiej in vitro — są trudne do zaakceptowania. W dodatku trwają wojny o władzę w kilku regionach, w tym strategicznych dla PO — na Dolnym Śląsku (były europoseł Jacek Protasiewicz próbuje wyciąć w pień ludzi szefa MSZ Grzegorza Schetyny) oraz na Pomorzu (trwa tu konflikt wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna i marszałka Senatu Bogdana Borusewicza).

Kończąca się kampania prezydencka była największą wyborczą porażką Platformy Obywatelskiej od jesieni 2005 r., gdy partia niespodziewanie przegrała z PiS wybory parlamentarne, zaś Tusk z Lechem Kaczyńskim — prezydenturę. Nie ma się co dziwić tej porażki, bo też stan partii jest dziś znacznie gorszy, niż w ostatnich latach.

Jeśli Platforma nie wyciągnie wniosków z przegranej w kończącej się kampanii — a bez względu na ostateczny wynik partia i tak jest przegrana — to trudno jej będzie zwyciężyć z PiS na jesieni.

Straszenie Kaczyńskim może nie wystarczyć, gdy wyborcy pójdą rozliczać Platformę za 8 lat jej rządów.

O tej kampanii wyborczej powstawać będą prace naukowe. Jak to się stało, że prezydent obdarzany podczas kadencji zaufaniem nawet przez 3/4 obywateli w pierwszej turze dostał łupnia od politycznego nowicjusza, a ostateczny wynik był niepewny do ostatnich godzin? Wszystko wskazuje na to, że Komorowski, jego sztab i władze PO popełniły fundamentalne błędy, z których wszystkie wzięły się z grzechu głównego: pychy.

Od początku kampanii prezydent zachowywał się jakby robił wyborcom łaskę, sugerował, że kampania wyborcza jest za długa i zbędna. Nawet gdy już jego sondaże były marne — nawoływał, by wybrać go w pierwszej turze.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii