Propozycja starcia Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego, do którego miało dojść w Lubinie, gdzie mieści się zaplecze polityczne Pawła Kukiza, pojawiła się w zeszłym tygodniu. Duda odpowiedział na propozycję pozytywnie już w dniu, kiedy Kukiz złożył ofertę.

Z kolei otoczenie prezydenta zasugerowało, że ten mógłby przyjąć Kukiza w Pałacu Prezydenckim. Wczoraj pojawiły się jednak sugestie, że sztab prezydenta rozważa ofertę. Poseł PO Robert Tyszkiewicz potwierdził to nawet oficjalnym pismem, a dziś prezydencki minister Tomasz Nałęcz powiedział w TVN24, że prezydent kazał swoim współpracownikom negocjować w tej sprawie.

Kukiz zaproponował, więc warunki starcia. "Proponowany termin spotkania: 22 maja br., godzina 21:15. Jako zwolennik prostej i transparentnej formuły Paweł Kukiz chciałby sam poprowadzić debatę zapraszając dodatkowo trzech dziennikarzy, jednego jako moderatora dyskusji i po jednym wyznaczonym przez sztaby każdego z pretendentów" - napisał na Facebooku.

Do 18 obie strony miały czas na odpowiedź w tej sprawie. "Do godziny 18:00 na warunki, które zaproponował Paweł Kukiz odpowiedział oficjalnie jedynie Andrzej Duda, który wyraził zgodę na udział w Waszej debacie i zaakceptował wszelkie Wasze warunki, przedstawione oficjalnie w dniu dzisiejszym. Jednym z proponowanych asystentów dziennikarskich jest p. Wojciech Sumliński" - napisał muzyk. Sumliński to autor publikacji na temat Komorowskiego, w których zarzuca mu kontakty z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Początkowo wpis brzmiał, że proponuje go PiS, ale po proteście sztabu Dudy, został zmodyfikowany.

Kukiz napisał, że Komorowski nie odpowiedział "w żadnej formie" i poprosił swoich wyborców, by sami wyciągnęli wnioski.