Lewica pogrzebała się sama

Wyniki Magdaleny Ogórek i Janusza Palikota to klęska – twierdzą eksperci.

Aktualizacja: 11.05.2015 05:00 Publikacja: 11.05.2015 00:19

Pomysł poszerzenia elektoratu SLD przez Magdalenę Ogórek okazał się niewypałem

Pomysł poszerzenia elektoratu SLD przez Magdalenę Ogórek okazał się niewypałem

Foto: PAP, Leszek Szymański

Sondażowe wyniki late poll przygotowane przez Ipsos nie pozostawiają liderom lewicy żadnych złudzeń. Jest bardzo źle. Poparcie 2,4 proc. dla popieranej przez SLD Magdaleny Ogórek i 1,5 proc. dla kandydata Twojego Ruchu Janusza Palikota to już nie żółta, ale czerwona kartka pokazana przez wyborców.

– Lewica jest w totalnej dekompozycji. Wynik Magdaleny Ogórek jest kompromitujący i naturalną konsekwencją powinna być dymisja Leszka Millera, który w zasadzie może już wyprowadzać sztandar. Jeśli chciał przejść do historii jako pierwszy i ostatni szef SLD, to mu się udało – ocenia dr Błażej Poboży, politolog z UW.

W SLD powoli zaczynają się już rozliczenia, a działacze partii odcinają się od swojej kandydatki. – Ten wynik na pewno jest rozczarowujący, bo liczyliśmy na więcej. Ale to nie była nasza kandydatka, my ją tylko poparliśmy – twierdzi poseł Dariusz Joński. – Gdyby Magdalena Ogórek była bliżej programu SLD, wynik byłby lepszy. To był jeden z powodów porażki – dodaje.

Większość działaczy nie chciała nawet wziąć udziału w organizowanym w siedzibie sztabu oficjalnym wieczorze wyborczym. Zamiast tego spotykali się w kilku miejscach w Warszawie, m.in. w siedzibie regionu mazowieckiego przy ulicy Złotej, gdzie swoje urodziny zorganizował Włodzimierz Czarzasty.

– Chcieliśmy w spokoju porozmawiać, bez obecności mediów – mówi nam jeden z uczestników imprezy na Złotej. – Teraz trzeba się zastanowić, co dalej – dodaje.
Rzeczywiście, lewica ma o czym myśleć. – Pytanie, jak szybko zostaną wyciągnięte wnioski w samej partii i jak szybko zostaną przeprowadzone radykalne ruchy organizacyjne i personalne – zaznacza Poboży. – Jeśli wzorem dwóch poprzednich poważnych porażek w SLD (samorządowej i europarlamentarnej – red.) nikt tych wniosków nie wyciągnie, to jest to koniec SLD – twierdzi politolog.

Rozliczenia mogą nastąpić już w najbliższą sobotę 16 maja. Wtedy odbędzie się zarząd krajowy partii połączony ze spotkaniem klubu parlamentarnego. – Rozpoczynamy rozmowy o wzmocnieniu lewicy, bo najbardziej jesteśmy rozczarowani wzrostem poparcia dla skrajnej prawicy – przyznaje Joński.

Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że w sobotę padną propozycje rozszerzenia formuły SLD, niewykluczone są też wnioski o rozpatrzenie zmiany lidera. Nie jest nawet pewne, że partia do wyborów parlamentarnych pójdzie pod szyldem SLD.
– O nazwie będziemy dyskutować – tłumaczy Joński i dodaje, że rozmowy będą prowadzone także ze środowiskami, które stały dotąd z boku SLD.

Wynik Ogórek to też powód do triumfu dotychczasowych krytyków Leszka Millera.
– Od początku mówiłem, że to zła kandydatura niepoprzedzona żadną debatą wewnętrzną. To w połączeniu z fatalną kampanią musiało się tak skończyć – podkreśla były asystent Józefa Oleksego Rafał Dobrzeniecki. – Dziś prawdziwym zwycięzcą jest Grzegorz Napieralski. Wynik Ogórek jest siedmiokrotnie niższy od jego z 2010 r. i musi skutkować dymisją Leszka Millera i całego zarządu partii.

Sam Napieralski również szykuje się do ataku. Pierwszą ostrą krytykę można było usłyszeć już podczas jego wystąpień w wieczornych programach po ogłoszeniu wyborów. Głównym celem ataków będzie teraz Miller.

Jak ustaliliśmy, były szef Sojuszu od poniedziałku zaczyna też intensywne rozmowy na temat przyszłości lewicy. Spotka się na pewno z Andrzejem Rozenkiem i Barbarą Nowacką.
Ta ostatnia również ma problem. – Choć jest najmocniejszą teraz kartą lewicy, to jednak do końca firmowała porażkę Palikota – przypomina Poboży. A co z nim?
– Wynik nie jest dobry, ale się nie poddajemy. Czas Palikota jeszcze nadejdzie – przekonuje poseł Michał Kabaciński.

Sondażowe wyniki late poll przygotowane przez Ipsos nie pozostawiają liderom lewicy żadnych złudzeń. Jest bardzo źle. Poparcie 2,4 proc. dla popieranej przez SLD Magdaleny Ogórek i 1,5 proc. dla kandydata Twojego Ruchu Janusza Palikota to już nie żółta, ale czerwona kartka pokazana przez wyborców.

– Lewica jest w totalnej dekompozycji. Wynik Magdaleny Ogórek jest kompromitujący i naturalną konsekwencją powinna być dymisja Leszka Millera, który w zasadzie może już wyprowadzać sztandar. Jeśli chciał przejść do historii jako pierwszy i ostatni szef SLD, to mu się udało – ocenia dr Błażej Poboży, politolog z UW.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany