Urzędnicy ZUS z dziecinną łatwością omijają przepis, który miał zapewnić przedsiębiorcom spokojną działalność.
Na to, by upomnieć się o zaległe składki, ZUS ma pięć lat. Jeśli termin przegapi, nie ma później prawa żądać zapłaty. Okazuje się jednak, że wystarczy, by urzędnik na dzień przed upływem terminu przedawnienia formalnie rozpoczął postępowanie w sprawie ściągnięcia zaległości, i przedsiębiorca ma problem.
W ten sposób ZUS ciągle dochodzi ponad 330 mln zł składek sprzed 1999 r.
– Każda czynność ZUS zmierzająca do wyegzekwowania długu wstrzymuje bieg przedawnienia – tłumaczy Krzysztof Gąsior, radca prawny z kancelarii K&L Gates.
– W myśl obowiązujących obecnie przepisów ZUS może więc przedłużać postępowanie w nieskończoność – mówi Andrzej Radzisław, radca prawny współpracujący z kancelarią LexConsulting.pl.