Polska korupcja gminna

Już co trzecia sprawa prowadzona przez CBA dotyczy łapówek w samorządach.

Aktualizacja: 08.04.2015 08:59 Publikacja: 07.04.2015 20:51

Polska korupcja gminna

Foto: Fotorzepa/Ryszard Waniek

Burmistrza wielkopolskich Sulmierzyc Piotra K., działacza PO, funkcjonariusze CBA złapali w marcu, kiedy zażądał od przedsiębiorcy 20 tys. zł łapówki. Od niej uzależnił wypłatę kolejnej transzy pieniędzy za wykonane zlecenie. Trafił do aresztu, grozi mu do dziesięciu lat więzienia.

Na bohaterach największych afer kwota tej łapówki nie zrobiłaby pewnie wrażenia. Niepokoi jednak to, jak rozpowszechniona jest korupcja w samorządach. „Rzeczpospolita" poznała raport CBA za 2014 r., z którego wynika, że więcej niż co trzecia sprawa z 420, jakie prowadziło Biuro, dotyczyła łapówek dla przedstawicieli lokalnych władz. Rok wcześniej była to co czwarta sprawa.

Czy dane te każą sądzić, że skala korupcji w samorządach rośnie? – Może tak być – przyznaje prof. Antoni Kamiński z PAN, były szef polskiego oddziału Transparency International. – Sprzyjają jej sitwy tworzące się w lokalnych władzach.

Szef CBA Paweł Wojtunik zwraca uwagę na to, że „dystrybucja środków publicznych odbywa się głównie na poziomie samorządów". – One realizują tysiące inwestycji – przypomina.

Sceptyczna jest za to Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego. Jej zdaniem CBA położyło większy nacisk na tropienie lokalnych łapówkarzy, co wpłynęło na statystyki. Wojtunik zapewnia jednak, że CBA równie energicznie ściga wielką korupcję, np. przy przetargach w ministerstwach, jak łapówki w urzędach gmin. – Skorumpowany burmistrz jest dla obywatela nie mniej uciążliwy niż skorumpowany minister – tłumaczy.

Dodaje, że sami obywatele częściej niż w poprzednich latach przykładają rękę do demaskowania łapowników. Do CBA wpływa bowiem więcej sygnałów o korupcji.

Za co samorządowcy biorą łapówki? – Za załatwienie sprawy, przyspieszenie decyzji, np. budowlanej, przyjęcie do pracy. Na poziomie samorządu wojewódzkiego – np. za przyznanie dotacji – wyjaśnia Wojtunik.

Choć czasem łapówka to po staremu reklamówka z pieniędzmi, to – jak mówi szef CBA – formy korupcji stają się bardziej wyrafinowane. Coraz częściej łapówką może być np. posada w firmie dla członka rodziny. Raport CBA wskazuje przy tym na nowy trend dotyczący i małej korupcji, i tej wielkiej – łapówki wręczane z opóźnieniem, by utrudnić ich wykrycie.

Burmistrza wielkopolskich Sulmierzyc Piotra K., działacza PO, funkcjonariusze CBA złapali w marcu, kiedy zażądał od przedsiębiorcy 20 tys. zł łapówki. Od niej uzależnił wypłatę kolejnej transzy pieniędzy za wykonane zlecenie. Trafił do aresztu, grozi mu do dziesięciu lat więzienia.

Na bohaterach największych afer kwota tej łapówki nie zrobiłaby pewnie wrażenia. Niepokoi jednak to, jak rozpowszechniona jest korupcja w samorządach. „Rzeczpospolita" poznała raport CBA za 2014 r., z którego wynika, że więcej niż co trzecia sprawa z 420, jakie prowadziło Biuro, dotyczyła łapówek dla przedstawicieli lokalnych władz. Rok wcześniej była to co czwarta sprawa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?