Czy stać nas na amerykańską wolność słowa?

Chętnie korzystamy z amerykańskich wzorów, zwłaszcza gdy są w Stanach Zjednoczonych powszechnie przyjęte. Czy stać nas jednak na amerykański liberalizm w zakresie wolności słowa? A może to nie liberalizm, lecz normalność?

Publikacja: 22.03.2015 00:01

Waszyngton, listopad 2014 r. : Protest przeciwko decyzji ławy przysięgłych uniewinniającej policjant

Waszyngton, listopad 2014 r. : Protest przeciwko decyzji ławy przysięgłych uniewinniającej policjanta. Palenie flagi to dziś standard zachowań politycznych. Fot. J. Lawler Duggan

Foto: For The Washington Post/Getty Images

Gdy w roku 1984 w Dallas odbywała się narodowa konwencja republikanów, która miała zdecydować o poparciu dla reelekcji Ronalda Reagana, przed budynkiem spalono gwiaździsty sztandar. Sprawcy wtórował wzburzony tłum, skandując: „Czerwień, biel i błękit – plujemy na was". Inicjatorów postawiono w stan oskarżenia. Sąd Najwyższy USA zadał sobie w związku z tym pytanie: czy racja stanu wyrażająca się w ochronie flagi jako symbolu narodowego i znaku jedności państwa uzasadnia wyrok skazujący?

Po namyśle sąd orzekł, że sprawca nie został postawiony w stan oskarżenia za wyrażanie jakichś przekonań: „ściga się go sądownie za przejaw niezadowolenia z polityki naszego kraju, który to przejaw sytuuje się w sercu wartości chronionych przez pierwszą poprawkę. (...) Czy rząd może zakazać palenia flag stanowych, przedstawień pieczęci prezydenta, egzemplarzy konstytucji? Jak, oceniając w świetle pierwszej poprawki wybory dokonywane przez rząd, mielibyśmy decydować, które symbole są na tyle szczególne, aby zapewnić im wyjątkowy status? Zostalibyśmy zmuszeni do opierania się w ocenie na własnych preferencjach politycznych i narzucania ich obywatelom, czego zakazuje właśnie pierwsza poprawka".

Sprawcę uniewinniono: jego proces należał do najbardziej kontrowersyjnych kwestii z zakresu wolności słowa, jakie stanęły na wokandzie Sądu Najwyższego USA, ale sam przypadek spalenia flagi nie był w USA traktowany jako szczególnie spektakularny.

Polak może o tym czytać ze zdumieniem czy zażenowaniem, Amerykanin, który szczyci się wolnością wypowiedzi w swoim kraju, uważa to za przedmiot dumy. Zarówno flaga narodowa, jak i możliwość jej publicznego spalenia stanowią symbol wolności. Zdaniem zwolenników decyzji sądu spalono ją nie po chuligańsku, lecz dla wyrażenia poglądów politycznych. Nie wolno zatem poprzestać w ocenie na samym zdarzeniu.

Pozostało 93% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów