W piątek i sobotę w Warszawie odbędzie się pierwszy kongres organizacji proobronnych. Weźmie w nim udział 120 organizacji, które prowadzą działania na rzecz bezpieczeństwa.
Paleta uczestników kongresu jest różnorodna, od Ligi Obrony Kraju, związków krótkofalowców, spadochroniarzy, strażaków, harcerzy, przez organizacje obronne, czyli m.in. związki strzeleckie, stowarzyszenie Obrona Narodowa i FIA (które organizują szkolenia wojskowe dla cywilów), po Polski Czerwony Krzyż.
Siedem organizacji obronnych stworzy federację, która będzie współpracowała z MON. Jak szacuje gen. Bogusław Pacek, doradca ministra obrony, który jest współorganizatorem kongresu, skupiają one 10 tys. osób, które teraz poza armią zdobywają umiejętności wojskowe, np. ćwiczą strzelanie, uczą się topografii, udzielania pomocy medycznej.
Założenie jest takie, aby w przyszłości na bazie federacji (będzie ona przyjmowała kolejne organizacje; warunek: niezwiązane z partiami politycznymi) stworzyć sieć pododdziałów ochotników, które tworzyłyby zręby struktur podobnych do wojskowej obrony terytorialnej.
– Mogłyby działać w powiatach, gminach, a w przyszłości nawet w sołectwach – zakłada gen. Pacek.
Jego zdaniem takie organizacje obronne mogłyby także działać przy szkołach, w których są klasy mundurowe (uczniowie uczą się podstaw wojskowości, chodzą w mundurach). W całym kraju w 356 szkołach istnieje 1340 takich klas, w których uczy się 33 tys. młodych ludzi.
Łukasz Wójciński ze stowarzyszenia FIA dodaje, że Polska Obrona Terytorialna (tak roboczo nazywa nową strukturę) mogłaby wspierać jednostki wojskowe, ale także samorządy lokalne.