Miliardy za słupy na działce

Nawet 90 procent działek, na których stoją urządzenia energetyczne, gazowe czy wodociągowe, nie ma uregulowanego stanu prawnego. Tylko jedna firma na ewentualne odszkodowania musiałaby przeznaczyć kilkanaście miliardów złotych

Publikacja: 10.08.2009 07:30

Miliardy za słupy na działce

Foto: Fotorzepa, Michał Sadowski

Właściciele gruntów coraz częściej kierują do sądów pozwy o odszkodowania za bezprawne ich zdaniem korzystanie z nieruchomości. Zakłady energetyczne, gazownicze czy wodociągowe z własnej woli płacić nie chcą.

– W przeszłości stawianie słupów lub umieszczanie rur w ziemi bardzo często odbywało się na zasadzie widzimisię zakładów albo w ramach ustnej umowy – mówi mecenas Krzysztof Szwedowski, reprezentujący przed sądami właścicieli, którzy walczą o odszkodowania.

Ewa Groń z firmy Enion SA w Krakowie przyznaje, że spraw o wypłatę odszkodowań przybywa. – Rocznie z wnioskiem o rekompensatę zwraca się do nas nawet kilkaset osób, ale do sądów trafiają tylko pojedyncze przypadki – zastrzega.

Według Stefanii Kasprzyk, prezesa PSE Operator SA, problem odszkodowań za bezumowne korzystanie ze służebności gruntu powinien być uregulowany ustawą, która ustalałaby zasady obliczania wysokości rekompensat. – Firma nie musiałaby ustalać odszkodowania na drodze sądowej z każdym właścicielem z osobna – mówi prezes Kasprzyk.

Sieci PSE Operator przechodzą nad przeszło milionem działek. Z szacunków firmy wynika, że gdyby uwzględniła roszczenia wszystkich właścicieli, to musiałaby wypłacić nawet 17 mld zł tytułem odszkodowań.

 

 

Jak starać się o odszkodowanie? Zdaniem mecenasa Łukasza Nysztala z Kancelarii Adwokackiej w Szczytnie trzeba zacząć od sprawdzenia ksiąg wieczystych, w których może się znajdować informacja o ustanowieniu służebności na rzecz zakładu energetycznego, gazowni lub firmy wodociągowej. – Jeśli takiej wzmianki nie ma, należy wysłać do firmy wezwanie przedprocesowe do usunięcia infrastruktury i żądanie wypłaty odszkodowania za bezumowne korzystanie z naszej własności – radzi prawnik.

Niezależnie od daty umieszczenia urządzeń przesyłowych na działce właściciel może dochodzić odszkodowania jedynie za ostatnie dziesięć lat – taki jest okres przedawnienia takich roszczeń.

Zakład, który wybudował infrastrukturę, może zasiedzieć prawo służebności: po 20 latach, jeśli stało się to w dobrej wierze, i po 30 – w przypadku zasiedzenia w złej wierze. – Jeśli firma wybudowała infrastrukturę bez umowy z właścicielem działki, to sąd nie ma wątpliwości, że było to w złej wierze – mówi mec. Szwedowski. Po 30 latach teoretycznie więc nie ma szans na odszkodowanie, a zakład może wnieść o wpisanie zasiedzenia do księgi wieczystej działki.

Nie zawsze jednak, gdy minęło już 30 lat, wszystko stracone. Mecenas Nysztal zwraca uwagę na postanowienie Sądu Najwyższego z 10 kwietnia 2008 r. Dotyczy ono sytuacji, gdy przez jakiś czas – przed 1 października 1990 r. – nieruchomość była własnością Skarbu Państwa. Tak było, gdy właściciele przekazywali państwu swoje działki, a potem je odzyskiwali. Podobnie jest w przypadku ziemi, którą rolnicy kupili np. po byłych PGR.

W tych sytuacjach ubiegający się o zasiedzenie zakład do okresu zasiedzenia może zaliczyć tylko połowę czasu, przez jaki korzystał z działki, gdy była ona we władaniu Skarbu Państwa.

 

 

Zakłady energetyczne i gazownie, odmawiając odszkodowań, często powołują się na decyzje administracyjne wydawane kilkadziesiąt lat temu. Uważają, że nie mają więc zobowiązań wobec właścicieli.

– Decyzja administracyjna o postawieniu słupów czy rur komplikuje sprawę, ale nie powinna zniechęcać do dochodzenia swoich praw – przekonuje mec. Nysztal. Zakład, który dysponuje taką decyzją, powinien nas powiadomić, kiedy, na jakiej podstawie i przez kogo została wydana. Praktyka jest jednak taka, że sami musimy znaleźć te informacje – w urzędzie gminy, w starostwie lub na kolejnych urzędniczych szczeblach. Może się bowiem okazać, że decyzja, na którą powołuje się zakład, została wydana niezgodnie z prawem.

– W sytuacji, gdy właściciel ziemi był tylko informowany, że na jego polu stanie słup lub zostanie wybudowana rura, ale nikt nie pytał go o zgodę, to nie można uznać, że firma miała prawo budować i nie musi dziś za to zapłacić – dodaje Nysztal.

O odszkodowaniu trzeba jednak zapomnieć, gdy firmy mają zgodę na postawienie słupa lub budowę rury, którą wiele lat temu podpisał ówczesny właściciel działki. Warto jednak samemu sprawdzić, czy taka zgoda rzeczywiście została wydana.

Dawida Zbarazę z Krosna w Podkarpackiem, który ziemię ze słupem i rurą gazową ma odziedziczyć po babci, zakład energetyczny odesłał do urzędu miasta. – Okazało się, że w dokumentach nie ma zgody babci na postawienie słupa. Ona sama też twierdzi, że takiego dokumentu nie podpisywała – mówi Zbaraza. Kobieta wytoczyła zakładom proces o odszkodowanie za bezumowne korzystanie z działki.

 

 

Poza odszkodowaniem właścicielowi parceli z drutami lub rurami przysługuje żądanie przebudowy infrastruktury np. poprzez zlikwidowanie linii napowietrznych i przeprowadzenie kabla ziemią. – Gdy zakład nie odpowie albo zaproponuje, by właściciel działki współfinansował taką inwestycję, co zdarzyło się jednemu z moich klientów, radzę złożyć pozew do sądu – mówi mecenas Nysztal.

Jak sformułować pismo o odszkodowanie za słupy na działce

Prawo do dochodzenia odszkodowania i domagania się przebudowy infrastruktury mają również osoby, które działkę ze słupami lub rurami odziedziczyły w spadku. Gdy parcelę ze słupami kupiliśmy, prawo do odszkodowania przysługuje za tyle lat, ile jest ona w naszym posiadaniu. Jeśli chcemy wystąpić o odszkodowanie za lata wcześniejsze, musimy podpisać z poprzednim właścicielem umowę o sprzedaży nam tych roszczeń.

Prawnicy radzą, aby roszczenia o przebudowę infrastruktury lub zaprzestanie dalszego jej użytkowania i odszkodowanie składać w jednym pozwie ze względu na długi czas toczenia się spraw oraz koszty procesu. Zanim do niego dojdzie, trzeba zapłacić 5 proc. dochodzonej kwoty odszkodowania.

Gdy wnioskujemy o zakazanie dalszego użytkowania linii przesyłowych lub rur na naszej działce, trzeba zapłacić 5 proc. kwoty trzymiesięcznego czynszu dzierżawnego, który moglibyśmy pobierać, gdyby działalność zakładu energetycznego, wodociągowego albo gazowni nadal była na naszej działce prowadzona.

 

 

• Od roku obowiązuje nowelizacja kodeksu cywilnego wprowadzająca służebność przesyłu, która ułatwia firmom inwestycje. Przedsiębiorstwom dostarczającym wodę, gaz i prąd pozwala obciążyć nie swój grunt tzw. służebnością. Warunek jest taki, że zakład musi porozumieć się z właścicielem posiadłości, który odpłatnie lub bezpłatnie pozwoli mu na inwestycję. Jeśli zgody nie ma, a zakład nie ma możliwości pociągnięcia słupów lub rury gdzie indziej, o ustaleniu służebności decyduje sąd. Również w takim wypadku właściciel może domagać się pieniędzy.

• Służebność przesyłu reguluje sytuację w przypadku nowych inwestycji. Nie można już więc budować infrastruktury bez zgody właściciela i opłaty, jeśli takiej żąda. Firmy narzekają jednak, że brakuje zapisów dotyczących sposobu wyliczenia rekompensaty.

• Lepiej nie żądać całej kwoty od razu, bo służebność jest ustalana na dziesiątki lat, a trudno przewidzieć, jaka będzie wartość gruntu np. za ćwierć wieku. Korzystniej uzgodnić, że pieniądze będą wypłacane miesięcznie, kwartalnie albo np. rocznie. Można też uzgodnić, że kwota ma być co roku waloryzowana wskaźnikiem inflacji albo rosnąć w zależności od wzrostu wartości gruntu.

• Ustalenie służebności jest dziś zapisywane w księdze wieczystej. To oznacza, że każdy następny nabywca ziemi, będzie wiedział, że ma już taką służebność.

 

 

 

• Często się zdarza, że właściciel ziemi sam wylicza odszkodowanie na podstawie wartości mkw. gruntu. A to błąd. Odszkodowanie wylicza się bowiem w oparciu nie o cenę ziemi, ale wysokość czynszu dzierżawnego, jaki właściciel mógłby pobierać za teren. Ponieważ przy pozwie o odszkodowanie musimy zapłacić 5 proc. żądanej kwoty, bezpieczniej więc zamówić wycenę u biegłego. Chodzi o to, by opłata sądowa była od kwoty, którą mamy szansę wygrać.

• Taki czynsz za mkw. ziemi budowlanej biegli wyceniają na kilka – kilkanaście złotych. Do obliczenia odszkodowania bierze się jednak nie całe pole, ale jedynie pas, na którym nie możemy gospodarować z powodu znajdujących się tam urządzeń, oraz obszar, który zapewnia dostęp do urządzeń np. na wypadek awarii, czyli droga dojazdowa do nich. Nawet jeśli na działce nie ma słupa, ale biegną nad nią linie, to pas pod siecią wlicza się do odszkodowania.

• Przy ustalaniu odszkodowania ważny jest też teren w określonym promieniu od urządzeń, na którym również nie możemy uprawiać ziemi lub budować domu.

• W wielkim uproszczeniu: jeśli linia nad działką wraz z drogą dojazdową zajmie np. 425-metrowy pas, a za dzierżawę mkw. ziemi trzeba płacić np. 3 zł miesięcznie, właściciel może żądać rocznie 15,3 tys. zł odszkodowania. Za dziesięć lat byłoby to 153 tys. zł.

 

Właściciele gruntów coraz częściej kierują do sądów pozwy o odszkodowania za bezprawne ich zdaniem korzystanie z nieruchomości. Zakłady energetyczne, gazownicze czy wodociągowe z własnej woli płacić nie chcą.

– W przeszłości stawianie słupów lub umieszczanie rur w ziemi bardzo często odbywało się na zasadzie widzimisię zakładów albo w ramach ustnej umowy – mówi mecenas Krzysztof Szwedowski, reprezentujący przed sądami właścicieli, którzy walczą o odszkodowania.

Pozostało 94% artykułu
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami