Komisja Kodyfikacyjna Prawa Budowlanego zakończyła właśnie prace nad częścią urbanistyczną projektu kodeksu urbanistyczno-budowlanego.
– Polskie planowanie przestrzenne obecnie praktycznie nie istnieje, zamiast budować na podstawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, lokalizuje się ponad połowę inwestycji na podstawie decyzji administracyjnych o warunkach zabudowy. Ma to fatalne skutki – uważa Adam Kowalewski, architekt, urbanista oraz przewodniczący zespołu ds. planowania przestrzennego Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego. – Chcemy z tym skończyć i wrócić do sprawdzonych standardów planistycznych obowiązujących w krajach europejskich, a zawartych w „Koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju 2030" przyjętej przez poprzedni rząd i Sejm.
Plany i przepisy
Projekt kodeksu przewiduje, że nowe obiekty będzie można budować (z małymi wyjątkami) wyłącznie na podstawie miejscowych planów. Natomiast na terenach zabudowanych, posiadających uzbrojenie i drogi, również na podstawie przepisów urbanistycznych. Będą je uchwalać rady gmin na podstawie wytycznych zawartych w kodeksie oraz w rozporządzeniach wykonawczych. Określą one minimalne wymogi w zakresie usług, funkcji publicznych, terenów zieleni i rekreacji oraz komunikacji. Oznacza to, że budowa osiedli w szczerym polu nie będzie już możliwa.
– Obecnie to największy problem polskiej urbanistyki. Jest efektem nacisków inwestorów na władze gmin. Na tych terenach brakuje dróg, szkół, usług i komunikacji publicznej. Koszty ich utrzymania są kolosalne. Zawsze będą to tereny o niskim standardzie zabudowy – mówi Adam Kowalewski.
64,4 proc.