PiS wie lepiej

Analitycy McKinseya zaproponowali 5 zadań dla Polski, które powinna zrealizować, by podtrzymać wzrost gospodarczy. PiS ma swój program gospodarczy. Porównajmy.

Publikacja: 27.09.2015 10:04

Piotr Aleksandrowicz

Piotr Aleksandrowicz

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Pierwsze zadanie McKisneya to zwiększenie produktywności,  szczególnie w czterech sektorach o największym potencjale poprawy w stosunku do Europy Zachodniej. Są nimi górnictwo, rolnictwo, energetyka i produkcja.   Bez poprawy jakości zarządzania w przedsiębiorstwach państwowych nie ma mowy o  poprawie produktywności. McKinsey  podsuwa dwa modele ich organizacji . Pierwszy -  skandynawski , gdzie firmy państwowe otrzymują jasne cele do osiągniecia w zakresie stopy zwrotu, i na tym się kończy ingerencja państwa. Drugi model pochodzi z Singapuru, gdzie firmy państwowe umieszczono w funduszu inwestycyjnym Temasek, którego celem działalności jest maksymalizacja wartości przedsiębiorstw.

Drugie zadanie, to przygotowanie dodatkowych projektów inwestycyjnych i zapewnienie ekstra 2 bilionów złotych kapitału do 2025 roku, tak by zwiększyć udział inwestycji w PKB z 20 do 26 procent. McKinsey proponuje m.in. zachęty podatkowe dla przedsiębiorstw do inwestowania, a dla obywateli do oszczędności (obniżenie podatku od zysków kapitałowych).

Trzecie zadanie to zwiększenie innowacyjności gospodarki. Tu sugerowane jest wprowadzenie możliwości odliczania od podatku nakładów na badania i rozwój.

Dalej mamy jeszcze odwrócenie negatywnego trendu na rynku pracy  przez wzrost zatrudnienia kobiet (elastyczne formy zatrudniania na cześć etatu) , młodzieży (lepiej dopasowana do potrzeb gospodarczych edukacja) i osób starszych (wydłużenie wieku emerytalnego).

I piąte zadanie – wsparcie dla biznesu, poprawa poziomu usług publicznych. Tu przede wszystkim chodzi o uproszczenie systemu podatkowego i poprawę efektywności działania sądów, które mają więcej pieniędzy i więcej sędziów niż na zachodzie, ale mimo to  są kompletnie niesprawne.

Ponieważ wiele wskazuje, że po wyborach powstanie nowy rząd, warto się przyjrzeć programowi Prawa i Sprawiedliwości. W ubiegłym tygodniu działacze PiS spotkali się z grupa przedsiębiorców, wypowiadał się o gospodarce prezes partii, od kilku tygodni znane są główne hasła programu.

Mają się średnio  do tego, co proponuje McKinsey. Nigdzie nie pojawił się choćby ślad sugestii, że zmieniony zostanie model zarządzania sektorem państwowym i nastąpi odpępowienie  go od polityków. Tylko centrum decyzyjne zostanie przeniesione z ministerstwa skarbu do gospodarki. Sektor państwowy będzie wzmacniany kosztem prywatnego bez związku z efektywnością, a czasem – jak w przypadku górnictwa węglowego -  wręcz wbrew efektywności.

W swoim czasie prezes Kaczyński mówił o bilionie złotych na inwestycje, głównie z Unii, z większej akcji kredytowej banków, a także z długu przedsiębiorstw. Teraz hasło się już nie pojawia, ale  prezes mówi o zwiększeniu udziałów inwestycji w PKB. Problem w tym, że opodatkowanie banków zmusi je raczej do  ograniczenia akcji kredytowej. Generalny nastrój niechęci do kapitału zagranicznego i dużych firm  zmniejszy napływ kapitału zagranicznego. Okrzyki pani premier in spe do przedsiębiorców:  „ Nie bójcie się nas" świadczą jedynie o atmosferze  w środowiskach biznesu.

Co do innowacji -zapewne jakieś wsparcie otrzymają. Natomiast flagowe hasło obniżenia wieku emerytalnego załatwia odmownie postulat zwiększenia wskaźnika zatrudnienia. Wiadomo też, że zwiększy się polityczny nacisk na sądy  i prokuraturę, ale czy poprawi to ich sprawność nie jest pewne. Korzystne są   zapowiedzi  nowego, prostszego  kodeksu podatkowego.

Wiele z haseł gospodarczych PiS dotyczy preferencji dla krajowych firm, polonizacji banków,  finansowych korzyści (niższy CIT) i preferencji (na przykład  w przetargach) dla małych i średnich przedsiębiorstw. Podstawowy problem polega na tym, że realizacja tych haseł nie ma nic wspólnego z poprawą produktywności. Motywowana jest nie potrzebą zwiększenia efektywności firm, lecz polityczną ideą wspierania kapitału krajowego. Po owocach poznamy czy taka strategia miała sens.

Pierwsze zadanie McKisneya to zwiększenie produktywności,  szczególnie w czterech sektorach o największym potencjale poprawy w stosunku do Europy Zachodniej. Są nimi górnictwo, rolnictwo, energetyka i produkcja.   Bez poprawy jakości zarządzania w przedsiębiorstwach państwowych nie ma mowy o  poprawie produktywności. McKinsey  podsuwa dwa modele ich organizacji . Pierwszy -  skandynawski , gdzie firmy państwowe otrzymują jasne cele do osiągniecia w zakresie stopy zwrotu, i na tym się kończy ingerencja państwa. Drugi model pochodzi z Singapuru, gdzie firmy państwowe umieszczono w funduszu inwestycyjnym Temasek, którego celem działalności jest maksymalizacja wartości przedsiębiorstw.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację