– Bilans ostatnich 15 lat pokazuje, że przyjęty model rozwoju kraju, polegający na wspieraniu wybranych ośrodków metropolitalnych, przy założeniu, że ich rozwój będzie promieniował na otoczenie i resztę regionu, nie sprawdził się – mówi Arkadiusz Babczuk z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. – W rzeczywistości rozwijają się tylko metropolie i gminy położone w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Natomiast reszta regionu popada w stagnację.
Najlepiej widać to na przykładzie miast wojewódzkich. Porównując te, które po 1999 r. utrzymały status stolic regionów, z tymi, które stały się miastami powiatowymi.
Niespełnione obietnice
– Utrata statusu wojewódzkiego przyniosła likwidację wielu działających w tych miastach instytucji – wskazuje Jacek Potocki z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. – Wbrew obietnicom nie stały się one ośrodkami szkolnictwa wyższego zawodowego. Szybko okazało się, że zamiast tworzenia w nich oddziałów urzędów coraz więcej instytucji związanych np. z kulturą czy ochroną środowiska przeniosło swoje siedziby do stolic regionów – mówi Jacek Potocki.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Wraz ze zmniejszeniem się liczby miejsc pracy dla wysoko wykwalifikowanych pracowników nastąpiła migracja miejscowych elit, a następnie młodych, poszukujących wykształcenia i pracy ich mieszkańców. Efektem jest spadek liczby ludności w byłych miastach wojewódzkich.
Przykładowo w ciągu ostatnich 15 lat Wałbrzych stracił 12 proc. mieszkańców, Jelenia Góra 10 proc., a Częstochowa ponad 9 proc.