Szkoła policyjna odpowiada za wypadek podczas zajęć

Szkoła policyjna odpowiada za wypadek do jakiego doszło podczas zajęć judo – uznał Sąd Okręgowy w Olsztynie.

Publikacja: 05.08.2015 13:19

Szkoła policyjna odpowiada za wypadek podczas zajęć

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

O 100 tys. zł odszkodowania od szkoły policyjnej w Szczytnie wystąpił były już funkcjonariusz Policji, Tomasz P. (imię fikcyjne).

27-latek uczestniczył w zajęciach z tonfy jako środka przymusu bezpośredniego. W ich trakcie do sali wszedł komisarz S., który prowadził trening z judo w sąsiedniej sali. Nakazał on Tomaszowi P. przejście do sali obok, aby zaprezentować techniki interwencji. W czasie tej prezentacji komisarz polecił, aby młody policjant wykonał na nim dwa razy tzw. wycięcie. Przy demonstracji tego uderzenia komisarz rzucił Tomasza P. głową w dół, a ten upadł niefortunnie na lewy bark i głowę.

Bezpośrednio po wypadku 27-latek poczuł się bardzo źle, czuł przeszywający ból barku i drętwienie szyi, tracił przytomność. Trafił do szpitala, gdzie następnego dnia przeszedł zabieg. Po nim nadal jego samopoczucie się nie poprawiało: nie mógł ruszać głową, miał trudności z przeżuwaniem, drętwiały mu palce rąk, a w końcu nie mógł podnieść głowy leżąc na plecach. Mężczyzna przeszedł kilka kolejnych operacji, ale jego stan zdrowia nie uległ poprawie. Dwa lata po wypadku został zwolniony ze służby w Policji i otrzymał rentę inwalidzką.

Jak tłumaczył w pozwie, w związku z doznanym urazem został zmuszony do radykalnej zmiany dotychczasowego życia. Nie może uprawiać żadnego sportu, utracił możliwość pracy w Policji, w której się dobrze realizował. Mimo długotrwałego leczenia odczuwa skutki wypadku, a przede wszystkim ból oraz dyskomfort podczas wykonywania podstawowych czynności. Czuje się nie przydatny jako mąż i ojciec, ma poczucie bezradności, bezsilności, poczucie braku wartości, co powoduje narastającą w nim frustrację, a przez to zerwanie dotychczasowych poprawnych więzi rodzinnych i koleżeńskich.

Szkoła policyjna w Szczytnie broniła się twierdząc, iż z informacji o wypadku nie wynika, aby poszkodowany był nieprzygotowany do demonstracji technik rzutów wykonywanych na polecenie komisarza S., a sam nie wskazywał prowadzącemu zajęcia, że nie jest rozgrzany czy nie przygotowywany do demonstracji poleconych technik. Zdaniem pozwanej szkoły zmiana miejsca ćwiczeń i przejście do na zajęcia do grupy miało miejsce po rozgrzewce i głównej części zajęć praktycznych, a w związku z tym, poszkodowany był przygotowany fizycznie do demonstracji technik podcięć.

Tych opinii podczas postępowania sądowego nie potwierdzili jednak biegli, którzy wskazali, iż nie bez znaczenia dla skutków wypadku był fakt, że poszkodowany mężczyzna został zabrany z zajęć, podczas których nie było wszystkich form ruchu jakie są niezbędne przez wykonywaniem rzutów.

Na tej podstawie Sąd Okręgowy w Olsztynie (sygn. akt I C 389/10) uznał za uzasadnione przyjęcie, że odpowiedzialnym za szkodę jest pozwana szkoła, której wykładowca szkolący policjantów zaniedbał odpowiedniej rozgrzewki, i tego aby przebrał się w odpowiedni ubiór, tj. pełny strój judogi.

Sąd przypomniał, iż art. 430 Kodeksu cywilnego stanowi, że kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek , ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności.

Oceniając wysokość należnego odszkodowania sąd odwołał się do wyroku Sądu Najwyższego (sygn. akt III CK 392/04), wedle którego głębsze poczucie krzywdy będzie u młodego człowieka niż u człowieka w dojrzałym czy wręcz podeszłym wieku. - Oczywistym jest bowiem, że wypadek i doznany uraz silniej przeżywa młody wysportowany mężczyzna – stwierdził sąd, przypominając, iż poszkodowany w chwili wypadku miał zaledwie 27 lat. Znaczenie miały też konieczność długotrwałego leczenia, a z uwagi na jego nieskuteczność utrata szansy na znaczne zarobki i szybką karierą zawodową. - Nie sposób przy tym pominąć, że w przyszłości powód jako młody mężczyzna będzie musiał zmagać się z faktem swojej niepełnosprawności i w pewnym sensie nieporadności a nawet zależności od osób trzecich – zaznaczył sąd, który zasądził dochodzoną pozwem kwotę 100 tys. zł.

O 100 tys. zł odszkodowania od szkoły policyjnej w Szczytnie wystąpił były już funkcjonariusz Policji, Tomasz P. (imię fikcyjne).

27-latek uczestniczył w zajęciach z tonfy jako środka przymusu bezpośredniego. W ich trakcie do sali wszedł komisarz S., który prowadził trening z judo w sąsiedniej sali. Nakazał on Tomaszowi P. przejście do sali obok, aby zaprezentować techniki interwencji. W czasie tej prezentacji komisarz polecił, aby młody policjant wykonał na nim dwa razy tzw. wycięcie. Przy demonstracji tego uderzenia komisarz rzucił Tomasza P. głową w dół, a ten upadł niefortunnie na lewy bark i głowę.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami