Problemem jest natomiast uruchomienie kursów na zaplanowane wcześniej trasy: do Bielska-Białej oraz do Rzeszowa. Powodem jest przeciągająca się modernizacja torów na tych kierunkach. Bez dokończenia prac likwidujących ograniczenia prędkości wpuszczenie na nie pendolino nie miałoby sensu.

Dla InterCity uruchomienie nowych połączeń jest kluczową kwestią, bo frekwencja w ekspresach spółki od końca ubiegłego roku szybko rośnie. W lipcu tego roku pociągami przewoźnika na trasach krajowych podróżowało o ponad 640 tysiące ludzi więcej niż w tym samym okresie 2014 roku. Oznacza to, że liczba korzystających z usług InterCity zwiększyła się w ujęciu rocznym o 27 procent. Spółka liczy na udane drugie półrocze i osiągnięcie wyznaczonego na ten rok celu – przewiezienia 30 mln osób.

Poprawa frekwencji to w dużym stopniu efekt skrócenia czasu podróży, ale także promocji cenowych. Od maja wprowadzono obniżkę na ekspresy wyjeżdżające po godzinie 19. Bilet na taki przejazd kosztuje 49 złotych. W maju obniżono ceny na połączenia realizowane przez pociągi TLK. Natomiast w sierpniu wprowadzono 49-złotową stawkę na ekspresy kursujące pomiędzy Warszawą a Katowicami. Ma to zwiększyć konkurencyjność kolei względem innych środków transportu na tej trasie.