Wernisaż wystawy miał miejsce w rocznicę spalenia Husa – 6 lipca. Potem przez kilka tygodni ekspozycja dostępna była w Pałacu Staszica. Obecnie umiejscowiona jest na ogrodzeniu luterańskiego Kościoła Św. Trójcy przy pl. Małachowskiego.
Na siedemnastu tablicach można znaleźć informacje zarówno o reformatorskiej działalności Jana Husa, jak i o średniowiecznym Kościele. Wystawa opisuje pozycję Kościoła w epoce, pokazuje czasy schizmy. Prezentuje także tło historyczne tamtych czasów — opowiada o Czechach za czasów cesarza Karola, który dał krajowi stabilizację i rozwój.
Jednym z ważnych punktów ekspozycji jest konflikt Jana Husa z ówczesnym Kościołem, który duchowny krytykował za posiadanie znacznych dóbr majątkowych i wystawny tryb życia. Uważał, że źródeł wiary należy upatrywać nie w cudach, a w Biblii, zaś głową Kościoła powinien być Jezus Chrystus, a nie papież. Spory wpływ na sposób postrzegania przez Husa Kościoła wywarły zasady głoszone przez angielskiego reformatora Johna Wycliffa, krytykowanego przez ówczesne duchowieństwo.
Poglądy Jana Husa doprowadziły do wytoczenia przeciw niemu procesu sądowego, którego efektem było nazwanie go heretykiem i nałożenie na niego klątwy, a finalnie doprowadziło do jego spalenia na stosie podczas Soboru w Konstancji w 1415 roku.
- Husa rozpatruje się nie tylko jako postać związaną z Kościołem, ale symbol walki o własne poglądy. Tego, że warto poświęcać wiele dla własnych ideałów — mówi Anna Radwan z Czeskiego Centrum, które jest współtwórcą wystawy wraz z Muzeum Husytyzmu w Taborze. — Hus dla Czechów był bardzo ważną postacią, znajduje się w kanonie ich bohaterów narodowych. To o tyle ciekawe, że zwykle w takim kanonie umieszcza się postaci związane z walką — króla, który umocnił państwo czy ważnego polityka. Tymczasem Jan Hus był związany z pokojem. Znany cytat z jego pism: „Prawda zwycięży" do dziś jest jednym z symboli państwa czeskiego. Znajduje się na sztandarze prezydenta Czech — dodaje Anna Radwan.