Po ultimatum premiera Bawarii postawionym Angeli Merkel, aby wymusiła na Austrii ograniczenie przepływu uchodźców do Niemiec, i sporze w łonie koalicji na temat stref tranzytowych na południowej granicy Niemiec pomiędzy partnerami koalicji rozgorzał nowy spór. Tym razem chodzi już nie tylko o powstrzymanie codziennej fali uchodźców do kraju, ale też o kilka milionów członków rodzin znajdujących się w Niemczech azylantów.
Jak ocenia „Süddeutsche Zeitung", w grę wchodzi do 3 milionów osób, które miałyby prawo skorzystać z prawa łączenia rodzin i przybyć do przepełnionych uchodźcami Niemiec w przyszłości. Taka perspektywa spędza wielu politykom sen z oczu.
Rok spokojnego życia
Szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere (CDU) zapowiedział już kolejną zmianę procedury przyznawania azylu. Rzecz dotyczy osób, które szukają w Niemczech schronienia przed skutkami działań wojennych, np. w Syrii. Otóż po przybyciu do Niemiec miałoby im przysługiwać ograniczone prawo pobytu na okres jednego roku, po którym to czasie władze miałyby dokonać oceny, czy zagrożenie wojną w kraju pochodzenia uchodźców jeszcze istnieje. Do tego czasu nie ma mowy o ściąganiu rodzin.
Co innego w przypadku uzyskania prawa azylu na podstawie zapisów w Konstytucji RFN mówiących o osobach podlegających prześladowaniom w swym kraju, jak np. jezydzi mordowani przez dżihadystów z Państwa Islamskiego. Wtedy łączenie rodzin wygląda inaczej. Co do tego panowała w rządzie pełna zgoda. Spór powstał w chwili, gdy okazało się, że minister de Maiziere zaordynował znacznie bardziej dokładne niż do tej pory sprawdzanie, kto i z jakich powodów przybył do Niemiec z Syrii.
W październiku tego roku na ponad 31 tys. rozpatrzonych wniosków o azyl złożonych przez uchodźców z Syrii (15,5 tys. rozpatrzonych pozytywnie) ograniczone prawo pobytu przyznano jedynie w 81 przypadkach. Według niektórych ocen przy dokładnym sprawdzeniu, czy uchodźcy szukają schronienia przed bombami czy przed siepaczami sił rządowych w Syrii, co zagraża ich życiu i zdrowiu w sposób bezpośredni i osobisty, okazać by się mogło, że proporcje te ulegną odwróceniu. Przeciwko takiemu rozwiązaniu gwałtownie zaoponowała SPD, uznając, że rozszerzenie tej procedury byłoby głęboko niemoralne i mogłoby być przejawem dyskryminacji niektórych grup uchodźców z Syrii. Doszło do gróźb wycofania się SPD z osiągniętego z wielkim trudem kilka dni temu porozumienia trzech partnerów koalicji w sprawie przyśpieszenia procedury azylowej i organizacji kilku wielkich centrów dla uchodźców w Niemczech, gdzie musieliby się poddawać procedurze rejestracji.