Targi o Ukrainę

Poroszenko leci w poniedziałek do Berlina po wsparcie Niemiec i Francji, ale usłyszy tylko słowa otuchy.

Aktualizacja: 24.08.2015 12:00 Publikacja: 23.08.2015 21:05

Prezydenci François Hollande i Petro Poroszenko wraz z kanclerz Angelą Merkel

Prezydenci François Hollande i Petro Poroszenko wraz z kanclerz Angelą Merkel

Foto: AFP

Ukraiński prezydent nie mógł wybrać bardziej symbolicznej daty. Zwołany z jego inicjatywy szczyt z udziałem Angeli Merkel i François Hollande'a odbędzie się w 24. rocznicę ogłoszenia niepodległości Ukrainy – dniu, w którym wielu Ukraińców obawia się wznowienia rosyjskiej ofensywy w Donbasie.

– Jesteśmy pełni obaw – przyznał przed spotkaniem szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius. – Działania wojskowe muszą zostać wstrzymane, a ciężkie uzbrojenie wycofane. Ale musimy także stworzyć warunki do przeprowadzenia wyborów w Donbasie. Mam nadzieję, że w poniedziałek będziemy mogli posunąć się w obu tych kwestiach – dodał.

Rosja czeka

Znaczne oczekiwania wobec szczytu w Berlinie ma także Rosja. Kreml w ostatnich dniach sygnalizował, że w spotkaniu powinien wziąć udział czwarty uczestnik rokowań w tzw. formacie normandzkim, Władimir Putin. Na to z powodu oporu Poroszenki nie zgodzili się gospodarze. W tej sytuacji szef rosyjskiego MSZ Sergiej Ławrow wyraził nadzieję, że Merkel i Hollande choć trochę wyręczą prezydenta Rosji.

– Naszym zdaniem należy wzmocnić presję na Kijów, aby wprowadził w życie porozumienia i zobowiązania ustalone w Mińsku. Mamy nadzieję, że Niemcy i Francja, które są gwarantami tego porozumienia, to uczynią – dodał Ławrow.

Aby wzmocnić ten przekaz, przynajmniej od trzech tygodni z polecania Kremla rosyjscy separatyści nasili ostrzał artyleryjski linii rozjemczej. Kilka dni temu doszło nawet do regularnej bitwy o strategicznie położoną między Donieckiem i Mariupolem miejscowość Starognatiwka. Zdaniem Kijowa walk na taką skalę nie było od zawarcia drugiego porozumienia w Mińsku w lutym.

Moskwa jest zawiedziona, bo wbrew jej nadziejom Poroszenko do tej pory nie wprowadził do ukraińskiej konstytucji poprawki nadającej specjalny status częściowo okupowanym przez separatystów obwodom donieckiemu i ługańskiemu. Kreml liczył, że w ten sposób uzyska de facto prawo weta wobec strategicznych decyzji Kijowa, szczególnie dotyczących integracji z Zachodem. Jednak w lipcu Poroszenko przeforsował w Radzie Najwyższej jedynie ustawę o decentralizacji kraju, która daje regionom znacznie mniej uprawnień.

– Taką inicjatywę trudno uznać za sprzeczną z porozumieniem w Mińsku, bo zapisy tej umowy są bardzo ogólne – mówi „Rz" Camille Grand, dyrektor paryskiej Fundacji na rzecz Badań Strategicznych (FRS).

Byle nie do gazet

Rosjanie, co jest bardziej uzasadnione, mają także pretensje do Poroszenki, że nie podjął bezpośrednich rozmów z przywódcami separatystów (negocjowali za pośrednictwem b. prezydenta Leonida Kuczmy), co de facto oznaczałoby uznanie ich władzy przez Kijów. To rzeczywiście było zapisane w umowie z Mińska.

– Ale Poroszenko może wskazać, że Rosjanie nie zrobili absolutnie nic, by wypełnić swoją część postanowień, w tym nie zapewnili swobodnego dostępu misji OBWE do terenów okupowanych przez separatystów, nie wycofali ciężkiego uzbrojenia i nic nie wskazuje na to, aby szykowali się do oddania władzom w Kijowie kontroli nad ukraińsko-rosyjską granicą – mówi „Rz" Igor Sutiagin, wieloletni więzień polityczny w Rosji, a dziś ekspert londyńskiego Royal United Services Institute (RUSI). – Dlatego się nie spodziewam, aby Merkel i Hollande wywierali w Berlinie jakąś szczególną presję na Poroszenkę.

Ukraiński prezydent zgodził się na niekorzystne dla siebie zapisy w lutym w Mińsku, kiedy jego sytuacja była gorsza niż obecnie. Obawiał się wówczas frontalnego ataku ze strony Rosji. Dziś wydaje się on zdecydowanie mniej prawdopodobny, dlatego Poroszenko usztywnił swoje stanowisko.

– Unia uzgodniła szczegółowe sankcje, które w ciągu kilku godzin wejdą w życie, jeśli Putin zaatakuje Mariupol (strategicznie położony port na drodze między Donbasem i Krymem – red.). Kreml nie może sobie na to pozwolić, bo sytuacja gospodarcza Rosji z powodu załamujących się cen ropy i dotychczasowych sankcji i tak już jest trudna. Dlatego będzie jedynie starał się przesunąć linię demarkacyjną o kilkaset metrów tu i tam, ale nie tak, aby Donbas znów trafił na czołówki zachodnich gazet – uważa Sutiagin.

Armia w gotowości

Mimo że ukraińska gospodarka jest w jeszcze gorszym stanie od rosyjskiej, Poroszenko mógłby odwrócić na swoją korzyść dynamikę wydarzeń. Tak by się stało, gdyby w Berlinie uzyskał od Merkel i Hollande'a obietnicę znaczącej pomocy finansowej i wojskowej. Ale to mało prawdopodobne.

– Zachód nie chce przyjąć Ukrainy do NATO ani Unii, by uniknąć poważnego wsparcia jej finansowo. Obawia się, że te pieniądze zostaną zmarnowane, a zjednoczona Europa nie ma dziś funduszy w nadmiarze. Dlatego Merkel i Hollande obiecają jedynie Poroszence, że powstrzymają Rosję przed przejęciem pełnej kontroli na Ukrainą. Ukraina pozostanie na lata rodzajem „no man's land", strefą niczyją – mówi Camille Grand.

Od wybuchu rewolucji na Majdanie Ukraina dostała od UE i USA 7 mld USD – obliczył „Financial Times". To 2 proc. pomocy, jaką przekazano Grecji. Biały Dom zablokował zaś nawet przekazanie Ukraińcom radarów, które pozwoliłyby im lepiej obronić się przed ostrzałem artyleryjskim separatystów.

– Wojskowe zagrożenie ze strony Rosji będzie bardzo realne przez nadchodzące dziesięciolecia. Ono nie zniknie w najbliższej przyszłości i następne pokolenia Ukraińców muszą mieć armię w stałej gotowości – przyznał w sobotę Poroszenko.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

j.bielecki@rp.pl

Ukraiński prezydent nie mógł wybrać bardziej symbolicznej daty. Zwołany z jego inicjatywy szczyt z udziałem Angeli Merkel i François Hollande'a odbędzie się w 24. rocznicę ogłoszenia niepodległości Ukrainy – dniu, w którym wielu Ukraińców obawia się wznowienia rosyjskiej ofensywy w Donbasie.

– Jesteśmy pełni obaw – przyznał przed spotkaniem szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius. – Działania wojskowe muszą zostać wstrzymane, a ciężkie uzbrojenie wycofane. Ale musimy także stworzyć warunki do przeprowadzenia wyborów w Donbasie. Mam nadzieję, że w poniedziałek będziemy mogli posunąć się w obu tych kwestiach – dodał.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782