Minister energetyki Słowacji Wazil Gudak jest zdania, że rozbudowa gazociągu na dnie Bałtyku pociągnie za sobą poderwanie podstaw bezpieczeństwa energetycznego całej wspólnoty. Gudak uważa, że rozbudowa doprowadzi do tego, że Europa wpadnie w coraz większą zależność od jednego dostawcy (Gazpromu -red).

- Budowa nowych nitek tego gazociągu jest bezsensowna, w sytuacji, gdy Europa ma już gazociąg idąc w tym samym kierunku przez Ukrainę i Słowację. Rozbudowa doprowadzi też do podniesienia cen gazu - mówił minister.

Wcześniej agencja Reuters podała, że Słowacja razem z dziewięcioma innymi krajami wystosowała do Brukseli list z prośbą o zablokowanie rozbudowy Nord Stream. Pod listem podpisały się Bułgaria, Czechy, Hiszpania, Grecja, Węgry, Łotwa, Litwa, Polska i Rumunia. Sygnatariusze podkreślają, że rozbudowa może znów zdestabilizować sytuację na Ukrainie.

„Zachowanie trasy przesyłu gazu przez Ukrainę jest strategicznym interesem Unii nie tylko z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego ale i zapewnienia stabilności w Europie Wschodniej" - argumentowali autorzy listu.

Bruksela na razie nie potwierdza, że takie pismo otrzymała, ale pozycja Komisji pozostaje niezmieniona: wszystkie projekty energetyczne na terenie Wspólnoty mają być zgodne z prawem Unii. Na tym stanowisku poległ już poprzedni projekt Gazpromu i jego zachodnich sojuszników - South Stream, z którego budowy Rosjanie zrezygnowali w grudniu 2014 r.