Rozruch gazoportu dopiero rusza

Minie jeszcze co najmniej kilka miesięcy, zanim terminal w Świnoujściu będzie mógł przyjmować statki z komercyjnymi dostawami błękitnego paliwa.

Aktualizacja: 13.10.2015 07:57 Publikacja: 12.10.2015 12:50

Rozruch gazoportu dopiero rusza

Foto: Materiały Prasowe

W poniedziałek rząd ogłosił zakończenie prac budowlanych na terminalu na skroplony gaz LNG w Świnoujściu. Dokładniej jednak rzecz ujmując, Jan Chadam, prezes Polskiego LNG, firmy, do której należy gazoport, przekazał na ręce premier Ewy Kopacz certyfikat zakończenia montażu systemów krytycznych.

Certyfikat podpisał wykonawca i inwestor terminalu w ostatni piątek. W efekcie potwierdzono jednie zakończenie kluczowych prac.

Czas na rozruch

– Zaczynamy rozruch. Ta inwestycja, która może być rozbudowana o trzeci zbiornik, daje Polsce silną pozycję i możliwość stania się hubem gazowym dla Europy Środkowo-Wschodniej – mówi Andrzej Czerwiński, minister skarbu. Resort tłumaczy, że w ramach rozruchu główne obiekty terminalu, czyli dwa zbiorniki LNG, przechodzą obecnie proces suszenia i całkowitej redukcji tlenu w instalacji. Następnie dojdzie do wstępnego schłodzenia jej ciekłym azotem.

Kolejnym elementem prac będzie odbiór skroplonego gazu z dwóch statków, które przypłyną z Kataru. Surowiec posłuży m.in. do dalszego schłodzenia instalacji i przeprowadzenia ostatecznych testów mających potwierdzić, że gazoport jest gotowy do komercyjnej eksploatacji. Pierwszy statek ma przypłynąć w grudniu, a drugi – w pierwszym kwartale 2016 r. Resort skarbu zapewnia, że komercyjna eksploatacja będzie możliwa w drugim kwartale 2016 r.

Zapłacimy za bezpieczeństwo

Terminal w Świnoujściu buduje konsorcjum z włoską firmą Saipem na czele. Jego całkowite wynagrodzenie wynosi 2,4 mld zł. Aby gazoport mógł powstać, konieczna była też budowa nowego falochronu, infrastruktury portowej i gazociągów przesyłowych do transportu błękitnego paliwa w głąb lądu.

Koszty tych inwestycji w części będą ponosić odbiorcy gazu w Polsce. A ponieważ opłaty pobierane za świadczone usługi regazyfikacji dostarczanego surowca mają być konkurencyjne w stosunku do stawek w innych tego typu obiektach w Europie, oznacza to, że część kosztów budowy gazoportu zapłacą polscy konsumenci.

Terminal w Świnoujściu po oddaniu do użytku będzie mógł przyjmować rocznie 5 mld m sześc. surowca. Dla porównania, jego zużycie w Polsce wynosi około 16 mld m sześc.

Powolna dywersyfikacja

Wcześniej inne duże projekty dywersyfikacyjne dotyczyły m.in. przygotowania rewersu na gazociągu jamalskim – magistrali, którą co do zasady transportuje się surowiec z Rosji do Niemiec. Dzięki inwestycjom i zmianom w regulacjach, zwłaszcza unijnych, można nim sprowadzać z Zachodu nawet 8,2 mld m sześc. paliwa rocznie.

Kilka lat temu oddano do użytku gazociąg w Lasowie na granicy z Niemcami (można nim przesyłać 1,5 mld m sześc.) i w Cieszynie na granicy z Czechami (0,5 mld m sześc.). Program inwestycyjny Gaz-Systemu na lata 2016–2025 obejmuje uruchomienie kolejnych nowych połączeń z Czechami, Słowacją, Litwą i Ukrainą.

Mówiąc o bezpieczeństwie dostaw gazu, nie można zapominać o podziemnych magazynach PGNiG. Spółka w posiadanych obiektach może zgromadzić łącznie około 2,8 mld m sześc. surowca.

Inwestycje w bezpieczeństwo energetyczne związane są też z dostawami ropy. W Gdańsku nowy terminal naftowy buduje PERN Przyjaźń. Ma on mieć m.in. stabilizujący wpływ na ceny paliw w Polsce. Zakończenie budowy przewidziano na koniec tego roku. Grupa inwestuje też w ropociągi i magazyny na ropę i paliwa.

Części rozważanych inwestycji jednak nie zrealizowano. Chodzi m.in. o budowę gazociągu Baltic Pipe, który miał połączyć Polskę z Danią.

Bezpieczeństwo gazowe miał Polsce zapewnić też gaz z łupków. Gdy była jednak koniunktura na jego poszukiwania, okazało się, że bariery administracyjne i planowane regulacje skutecznie to uniemożliwiają. Mimo zapewnień rządu o zamiarze szybkiego wprowadzenia nowych regulacji prace nad nimi ciągnęły się latami. W efekcie duże zagraniczne koncerny wycofały się z Polski, a na placu boju pozostały tylko krajowe firmy dysponujące znacznie mniejszymi środkami na poszukiwania.

Dwa lata opóźnienia w budowie

Pierwotnie konsorcjum na czele z włoskim Saipem miało oddać do użytku terminal LNG w Świnoujściu pod koniec czerwca 2014 r. Rok wcześniej podpisano jednak aneks, na mocy którego wydłużono termin zakończenia inwestycji o pół roku. Tłumaczono, że zmiana była konieczna ze względu na kryzys w branży budowlanej mający miejsce w 2012 r. Chodziło zwłaszcza o trudną sytuację finansową polskiej firmy PBG oraz kluczowego podwykonawcy, czyli Hydrobudowy Polska. To wtedy nastąpiły największe opóźnienia na budowie, których mimo widocznego przyspieszenia prac nie udało się potem konsorcjum nadrobić. Na mocy aneksu zwiększono też zakres prac i wartość kontraktu o 67,5 mln euro. W efekcie umowa opiewa na 2,4 mld zł.

Ustalanego terminu jednak nie dotrzymano. Co więcej, Włosi domagali się kolejnych pieniędzy. Dopiero na początku września tego roku podpisano kolejny aneks. Ustalono w nim m.in., że w tym roku zakończone zostaną prace budowlane oraz nastąpi pierwsza dostawa surowca. Druga dostawa, która zapewni surowiec na testy eksploatacyjne, ma być zrealizowana w pierwszym kwartale przyszłego roku. Dopiero po pozytywnym zakończeniu testów będzie mogła ruszyć komercyjna eksploatacja terminalu. To, zgodnie ze złożonymi deklaracjami, ma nastąpić w drugim kwartale przyszłego roku, ale nie wcześniej niż po podpisaniu protokołu odbioru gazoportu do użytkowania. W efekcie opóźnienie sięgnie zapewne co najmniej dwóch lat. Jak zauważa jednak poseł PiS Piotr Naimski, opóźnienie w stosunku do decyzji i planów rządu PiS wynosi cztery lata.

Opinia

Tomasz Chmal, ekspert w dziedzinie energetyki:

Oczekiwanie na pierwszy komercyjny statek z LNG w Świnoujściu przypomina mi trochę wyczekiwanie na statek z cytrusami z Kuby w czasach PRL. Jest nawet gorzej. Ciągle nie wiadomo, kiedy on dokładnie przypłynie, bo do zakończenia inwestycji w gazoporcie jest jeszcze długa droga. Dziś ogłaszanie w tym zakresie sukcesu jest daleko idącym nadużyciem. Konieczne jest chociażby zakończenie rozruchu terminalu. Chciałbym wierzyć, że zgodnie z ostatnimi zapowiedziami potrwa on tylko pięć miesięcy. Kluczowe będzie jednak podanie do publicznej wiadomości informacji o możliwości skorzystania z usług gazportu przez potencjalnych użytkowników.

W poniedziałek rząd ogłosił zakończenie prac budowlanych na terminalu na skroplony gaz LNG w Świnoujściu. Dokładniej jednak rzecz ujmując, Jan Chadam, prezes Polskiego LNG, firmy, do której należy gazoport, przekazał na ręce premier Ewy Kopacz certyfikat zakończenia montażu systemów krytycznych.

Certyfikat podpisał wykonawca i inwestor terminalu w ostatni piątek. W efekcie potwierdzono jednie zakończenie kluczowych prac.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie