Kolarstwo: Mistrz chce zmieniać świat

Kolarski mistrz świata ze Słowacji Peter Sagan żyje tak, jak jeździ: bez kalkulacji, czasem w sposób szalony.

Publikacja: 04.10.2015 21:05

Fot. Bryn Lennon

Fot. Bryn Lennon

Foto: Getty Images/AFP

Był faworytem, ale z przebiegu wyścigu w Richmond nie wynikało, że może wygrać. Jechał za plecami silnych narodowych zespołów, a mógł liczyć tylko na siebie. Drużyna Słowacji składała się z zaledwie trzech kolarzy. Ale na trzy kilometry przed metą zostawił za sobą wszystkich. Nikt już go nie dogonił.

Zdobywając złoty medal pokazał, że kolarstwo to jednak wciąż sport indywidualny, że najważniejsza jest w nim silna noga i instynkt, ale także odrobina pozytywnego szaleństwa, wyjście poza utarty schemat. „Zhumanizował ten sport" napisała po wyścigu paryska „L'Equipe".

– Cieszę się z tęczowej koszulki. Ale to, co dzieje się teraz na świecie, jest ważniejsze niż mistrzowski tytuł w kolarstwie. Nie chcę mieszać się do polityki, ale trzeba jakoś zmienić świat. Europa staje przed wielkim problemem– mówił Słowak.

Nawiązanie było oczywiste, do uchodźców. Mistrz świata opowiadał później, że do zwycięstwa w Richmond zmotywowały go obrazki telewizyjne ukazujące ludzi cierpiących i uciekających z własnych ojczyzn. Na obozie przygotowawczym w Utah codziennie po treningu włączał telewizor i patrzył na to, co dzieje się w Europie.

– Powiedziałem mojej dziewczynie, że jak wygram to głośno będę mówił o imigrantach – wyjaśniał.

Nie obchodziło go to, że Słowacja opowiedziała się przeciw przyjęciu uchodźców przez Unię Europejską, a w kraju doszło do licznych antyimigranckich demonstracji. Mówił to, co dyktuje mu serce i własna wrażliwość. W niczym mu te wypowiedzi nie zaszkodziły. Po powrocie z USA na rynku w rodzinnej Żilinie powitały go tysiące rodaków.

Nie pierwszy raz Sagan pokazał, że nie myśli tylko o sobie. W ubiegłym roku zainaugurowała działalność założona przez niego grupa zawodowa Cycling Academy Team – pierwszy kolarski zespół z licencją izraelską. Jeżdżą w nim zawodnicy z Izraela, Słowacji, Polski i Czech. To projekt o charakterze nie tylko sportowym, ale społecznym. Nowy mistrz świata chce w ten sposób zapewnić rozwój młodym zawodnikom z krajów, w których kolarstwo nie ma wsparcia od państwa i sponsorów. Nie chce ograniczać się do Izraela. Podobny klub zamierza stworzyć w Ameryce Południowej i Afryce. – Nigdy nie zapomnę skąd się wywodzę. Gdyby nie pomoc zaangażowanego w mój rozwój trenera w Żilinie, nie byłbym tu, gdzie jestem – tłumaczył w Cycling Academy.

Z kolarstwem zetknął się przypadkowo. Najpierw poszedł na treningi do klubu piłkarskiego, ale długo w nim nie wytrzymał. Bardziej spodobały mu się zajęcia w Cyklisticky Spolok Żilina, zwłaszcza że szybko przyszły wyniki. Wygrywał niemal w każdej kolarskiej konkurencji – MTB, przełajach, na szosie, przyjeżdżał pierwszy przed starszymi i bardziej doświadczonymi, widać było, że ma niepospolity talent. Z jednym jednak zawodnikiem z regionu częściej przegrywał, niż wygrywał. Jest rówieśnikiem Michała Kwiatkowskiego, obaj urodzili się w 1990 roku i stale rywalizowali w młodzieżowych kategoriach. W 2008 roku był za Polakiem w Wyścigu Pokoju juniorów i zawodach o Puchar Prezydenta Grudziądza. Odebranie w niedzielę Kwiatkowskiemu tęczowej koszulki to ciąg dalszy tej rywalizacji, która potrwa jeszcze długie lata.

Słowak szybciej niż Polak zaczął poważną zawodową karierę i natychmiast zaaklimatyzował się w nowych warunkach. W 2010 roku podpisał kontrakt z włoskim Liquigasem (Kwiatkowski o rok później zawarł umowę z Radioshack) i w pierwszym sezonie odniósł pięć zwycięstw w World Tour, wygrał dwa etapy w legendarnym Paryż–Nicea. Do dziś ma 69 zwycięstw w profesjonalnym cyklu, w tym samym wieku jeden z najwybitniejszych kolarzy w historii, Eddy Merckx, miał mniej tytułów, choć te zdobyte przez Belga były bardziej prestiżowe.

Ze względu na styl jazdy, mentalność, warunki fizyczne stawia się go w jednym rzędzie z Seanem Kelly. Irlandczyk wygrywał wyścigi klasyczne, etapy na wielkich tourach, tak jak Sagan czterokrotnie zwyciężył w klasyfikacji punktowej (sprinterskiej) Tour de France, choć nie zdobył złota na mistrzostwach świata. Ale Kelly triumfował w Vuelcie, podczas gdy Słowakowi nie wróży się sukcesu w jednym z trzech wielkich tourów. Podobnie jak Kwiatkowski ma zbyt atletyczną sylwetkę i aby przystąpić do tego wyzwania musiałby najpierw stracić kilka kilogramów, co ułatwiłoby mu jazdę w górach.

Sagan już próbował walczyć z wagą (przy wzroście 184 cm, waży około 77 kg), i jeździł wówczas słabiej. On sam, jego trenerzy i agent Giovanni Lombardi zastanawiają się więc, czy ma sens postępować wbrew naturze. W grupie Tinkoff-Saxo są przecież wybitni specjaliści od wielkich tourów – Alberto Contador i Rafał Majka, a mistrzostwo świata, zwycięstwa etapowe i w wyścigach klasycznych zapewniają Saganowi wysoką pozycję w peletonie.

Wzmacnia ją również niebywały luz Słowaka. Jeszcze jako junior potrafił wystartować w zawodach w tenisówkach i zwyczajnych t-shirtach. Bawił się sportem i to zostało mu do dziś. Spektakularnie wyraża radość po zwycięstwach, za metą żartuje, wzbudził aplauz, gdy złożył autograf na dekolcie jednej z kibicek i głosy zażenowania, kiedy złapał za pośladek hostessę podczas dekoracji Tour des Flandres, za co jednak natychmiast przeprosił. Postępuje spontanicznie, jak na ostatnich kilometrach w Richmond. – Nie wygrał w tym roku etapu w Tour de France, ale mam wrażenie, że budzi większą sympatię niż zwycięzca Chris Froome – słusznie zauważył menedżer Słowaka Giovanni Lombardi.

Był faworytem, ale z przebiegu wyścigu w Richmond nie wynikało, że może wygrać. Jechał za plecami silnych narodowych zespołów, a mógł liczyć tylko na siebie. Drużyna Słowacji składała się z zaledwie trzech kolarzy. Ale na trzy kilometry przed metą zostawił za sobą wszystkich. Nikt już go nie dogonił.

Zdobywając złoty medal pokazał, że kolarstwo to jednak wciąż sport indywidualny, że najważniejsza jest w nim silna noga i instynkt, ale także odrobina pozytywnego szaleństwa, wyjście poza utarty schemat. „Zhumanizował ten sport" napisała po wyścigu paryska „L'Equipe".

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Paryż 2024. Kim jest Katarzyna Niewiadoma, polska nadzieja na medal igrzysk olimpijskich
Sport
Igrzyska w Paryżu w mętnej wodzie. Sekwana wciąż jest brudna
Sport
Paryż przed igrzyskami olimpijskimi pozbywa się bezdomnych? Aktywiści oburzeni
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
Pomruk rewolucji. Mistrzowie z Paryża po raz pierwszy dostaną pieniądze za złoto
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Olimpizm
Leroy Merlin wchodzi na nowy rynek. Wykończy mieszkania medalistów z Paryża