W ciągu ostatnich miesięcy ponad 30 niedźwiedzi było widzianych w zamieszkanych rejonach rosyjskiego Kraju Nadmorskiego - regionu położonego pomiędzy Chinami, Koreą Północną i Morzem Japońskim. Lokalne władze zdecydowały się na odstrzelenie dwóch zwierząt.

Problem z niedźwiedziami jest szczególnie mocno odczuwalny w Łuczgorsku, liczącym 21 tys. mieszkańców mieście niedaleko chińskiej granicy. Dwa duże niedźwiedzie - jak pisze "The Guardian" - sieją popłoch wśród mieszkańców Łuczgorska, wałęsając się po ulicach. W mieście widziano także azjatyckie czarne niedźwiedzie, a według niektórych w pobliżu miasta żeruje nawet kilkadziesiąt takich zwierząt.

Mieszkańcy Łuczgorska twierdzą, że boją się wychodzić z domów. Władze radzą im, by - jeśli mogą - nie wychodzili na ulice dla swojego bezpieczeństwa. Zanotowano już bowiem przypadki, gdy głodne niedźwiedzie atakowały ludzi - jeden z mieszkańców miasta został zaatakowany na przystanku autobusowym, inny musiał uciekać przed niedźwiedziem w czasie spaceru z psem.

Sytuację stara się opanować policja, która używa syren radiowozów do odstraszania niedźwiedzi. Kilka zwierząt (różne źródła podają różne liczby) zostało też zabitych.

Niedźwiedzie migrują do Kraju Nadmorskiego szukając jedzenia.