Nie widać końca sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. W poniedziałek do TK wpłynęły dwie skargi. PO zaskarżyła nowelizację ustawy TK z 19 listopada, która unieważni wybór pięciu sędziów wybranych przez poprzedni Sejm. Ustawa wejdzie w życie 5 grudnia. Podobny wniosek złożył też rzecznik praw obywatelskich.
Tymczasem 3 grudnia Trybunał Konstytucyjny zbada wniosek PO, pierwotnie wniesiony przez PiS, czy ustawa autorstwa PO, która umożliwiła przyśpieszony wybór pięciu zamiast trzech sędziów, jest zgodny konstytucją. TK rozpozna ją w pełnym składzie, co wymaga obecności co najmniej dziewięciu sędziów, a od 2 grudnia, kiedy odejdzie sędzia Zbigniew Cieślak, będzie ich tam 11. Wystarczy więc niedyspozycja dwóch, trzech sędziów, by sprawa się odwlekła. Z kolei 8 grudnia, kiedy upłynie kadencja Teresy Liszcz, w TK będzie tylko dziesięciu sędziów.
Nowy wybór
Nawet jeśli rozprawa się odbędzie i TK uzna, że te przepisy są zgodne z konstytucją, to 5 grudnia br. one wygasną. Nowe zaś nakazują Sejmowi wybór nowej piątki sędziów od początku.
Pojawiają się więc głosy, aby Trybunał dołączył nowe wnioski złożone w poniedziałek przez PO i RPO, ale jest raczej nieprawdopodobne, by dochował ustawowych terminów, np. na powiadomienie stron czy zebranie stanowisk. Ponadto mimo podobnej tematyki dotyczą dwóch sprzecznych ustaw. A prezes TK ma prawo do łączenia skarg, jeśli przedmiot kontroli jest jednakowy. TK zatem nie zdąży zbadać konstytucyjności nowelizacji przed jej wejściem w życie, czyli 5 grudnia. A wówczas Sejm będzie mógł rozpocząć procedurę wyboru nowych sędziów. Co na to prawnicy?
Zdaniem prof. Andrzeja Zolla, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, dopóki nie będzie orzeczenia TK co do pierwszej ustawy i pierwszego wyboru piątki sędziów, wybór ten jest ważny. – Mimo że PO pierwsza nadużyła prawa, wybierając pięciu zamiast trzech sędziów, to brak ślubowania przed prezydentem wyboru nie unieważnia i nie można wybrać na te stanowiska kolejnych sędziów, gdyż konstytucja mówi, że może być ich tylko 15– tłumaczy profesor Zoll.