Zbigniew S. chciał wynająć pokój w luksusowym hotelu w centrum Warszawy. Recepcja odmówiła, argumentując, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. Odpowiedź pracowników hotelu doprowadziła Zbigniewa S. do wściekłości. Początkowo w jego sprawie interweniował menadżer i ochrona obiektu. 

Mężczyzna nie chciał opuścić budynku, a w pewnym momencie oddał mocz w hotelowej recepcji. Zdarzenie zarejestrowały hotelowe kamery. Na miejsce wezwano patrol policji. Wobec funkcjonarariuszy mężczyzna również był agresywny. Po przewiezieniu na komendę zażądał przyjazdu pogotowania. Wytłumaczył funkcjonariuszom, że bierze leki na serce i potrzebuje opieki lekarskiej. 

Zbigniew S. zachowywał się agresywnie wobec ratowników, którzy przyjechali na miejsce. Mężczyzna miał obrażać pielęgniarkę i ratownika medycznego. Nie zgodził się także na badanie alkomatem.

Zbigniewowi S. postawiono zarzuty naruszenia miru domowego, naruszenia nietykalności policjantów oraz znieważenia funkcjonariuszy i ekipy pogotowia. Mężczyzna zostanie również przewieziony jutro na badania psychiatryczne.

O Zbigniewie S. zrobiło się głośno latem, kiedy upublicznił materiały ze śledztwa w tzw. aferze podsłuchowej. Stołeczna prokuratura postawiła mu wówczas zarzuty za ich ujawnianie.