Jak racjonalny ustawodawca niesie pomoc prawną potrzebującym

Z tytułem tego felietonu jest trochę jak ze znanym dowcipem: po pierwsze mało racjonalny, po drugie wcale nie niesie pomocy, po trzecie nieprawda, że potrzebującym...

Aktualizacja: 22.11.2015 12:03 Publikacja: 22.11.2015 10:00

Jak racjonalny ustawodawca niesie pomoc prawną potrzebującym

Foto: 123RF

Początek kolejnej kadencji Sejmu to odpowiednia chwila, by poruszyć kwestię racjonalności ustawodawcy, a właściwie jej braku. Za przykład niech posłuży ustawa o nieodpłatnej pomocy prawnej. Stanowi ona dobry punkt odniesienia z kilku powodów. Sposób oficjalnej prezentacji tego dokonania w mediach sugeruje, że mamy do czynienia z bardzo dobrą ustawą, dzięki której wszyscy potrzebujący zostaną otoczeni opieką prawną. Ustawa dotyczy bezpośrednio kwestii niezwykle istotnych dla środowiska prawniczego, a co istotne – nie nosi barw partyjnych. Zaskakująca „jednobezmyślność" głosujących (za głosowało 427 posłów ), potwierdza to bardzo dobitnie.

W podstawowym ujęciu pojęcie racjonalnego prawodawcy pozwala na dokonanie prawidłowej wykładni tekstu prawnego niezrozumiałego w bezpośrednim znaczeniu i budzącego wątpliwości. Najbardziej rozpowszechnione wydaje się techniczne rozumienie racjonalności, której istotą jest wymóg adekwatnego doboru środków do zamierzonych celów. Racjonalnym jest zatem ten prawodawca, który potrafi wyznaczyć sobie cel działania i obiera do jego osiągnięcia najbardziej stosowne spośród dostępnych mu metod. Jest przy tym konsekwentny w realizacji swoich spójnych celów.

Czy ustawodawca był racjonalny, uchwalając ustawę o nieodpłatnej pomocy prawnej? Zgodnie z uzasadnieniem projektu ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej jej celem miało być zapewnienie lepszego dostępu do usług prawniczych dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej, której nie są w stanie pokonać, wykorzystując własne zasoby.

Ustawa nie realizuje w pełni postawionego celu – stwarza tylko złudzenie, że wszyscy potrzebujący uzyskają profesjonalną pomoc prawną. Po pierwsze – nie wszyscy rzeczywiście potrzebujący. Przyjęte kryteria wskazywania uprawnionych powodują, że pomoc może uzyskać osoba zamożna (bo stosujemy kryterium wieku), a nie uzyska jej uboga (gdyż np. minimalnie przekracza limit dochodów).

Po drugie – istnieje poważne ryzyko, iż udzielana pomoc nie zawsze będzie profesjonalna. trakcie prac nad projektem poszerzono pierwotnie założony krąg osób udzielających porad (radcy prawni i adwokaci) o doradców podatkowych, co jest oczywiste w przypadku porad z zakresu prawa podatkowego. Niestety – mimo protestów przedstawicieli samorządów prawniczych – dodano również zapis, że organizacje pozarządowe będą mogły zatrudniać do udzielania pomocy także osoby, które ukończyły wyższe studia prawnicze, jeśli mają co najmniej trzyletnie doświadczenie w wykonywaniu wymagających wiedzy prawniczej czynności bezpośrednio związanych ze świadczeniem pomocy prawnej.

To regulacja szkodliwa dla korzystających z porad, bowiem trzyletnie doświadczenie nie zastąpi aplikacji i obowiązku szkoleniowego. Poza tym, „magistrowie z doświadczeniem" nie są związani tajemnicą zawodową, a co wręcz niewiarygodne, ich odpowiedzialność odszkodowawcza jest wyłączona, z wyjątkiem przypadku wyrządzenia szkody z winy umyślnej. Korzystający z porady będzie składać oświadczenie, że przyjmuje do wiadomości, iż osoba udzielająca nieodpłatnej pomocy prawnej nie jest zobowiązana do zachowania tajemnicy oraz że odpowiedzialność odszkodowawcza tej osoby jest wyłączona. To jakby tonącemu rzucić ołowiane koło ratunkowe...

Każdy medal ma dwie strony – jedna to wskazanie osób, które ustawodawca dopuszcza do udzielania porad, drugą stroną jest faktyczne ograniczenie możliwości udzielania porad przez radców prawnych i adwokatów. Ustawodawca dopuszcza magistrów z trzyletnim doświadczeniem, a poprzez to wypiera radców prawnych i adwokatów, jednocześnie drenując rynek drobnych porad, z których żyje znaczna część z nas.

I tu miejsce na gorzką refleksję historyczną. Gdy kilka lat temu „racjonalny ustawodawca" otwierał zawody prawnicze i wywracał do góry nogami system naboru na aplikacje, czynił to pod hasłami poszerzenia dostępu do fachowej pomocy prawnej. Deklarowanym celem dokonywanych zmian była wówczas jednak nie tylko poprawa dostępu do pomocy prawnej udzielanej przez fachowców, ale i zmniejszenie bezrobocia wśród absolwentów prawa. Po kilku latach, w czasie których wyszkolono na aplikacji zastępy radców i adwokatów, profesjonalizm pomocy prawnej świadczonej społeczeństwu nie jest już tak ważny, a i problem bezrobocia wśród absolwentów prawa, zamieniony na bezrobocie wśród radców prawnych i adwokatów, przestał obchodzić ustawodawcę, stając się problemem korporacji zawodowych. Prowadzi to do bardzo krytycznej oceny działań ustawodawcy.

Ktoś mógłby postawić zarzut, że brak racjonalności ustawodawcy budzi sprzeciw, gdy dotyka mojej korporacji, a w innych przypadkach cieszy, bo przecież prawnicy żyją właśnie z niedoskonałości przepisów. Nie jest to trafne twierdzenie – wbrew obiegowym opiniom radcy prawni i adwokaci nie żyją z bubli ustawowych, bo to życie na krawędzi. Lata nauki i praktyki dają nam umiejętność interpretacji i argumentacji. Okazuje się jednak bezradna wobec bubla niepoddającego się racjonalnej wykładni i niedającego przewidywalności orzecznictwa, niosącego nadmierne ryzyko błędnej kwalifikacji. Żyjemy z interpretacji przepisów skomplikowanych – bo regulujących równie skomplikowane kwestie.

Dlatego chciałbym wierzyć, że pojęcie racjonalnego ustawodawcy nie jest hipostazą taką samą jak krasnoludek. Bo lepiej, by dostrzegali go nie tylko ci, którzy widują krasnoludki...

Autor jest radcą prawnym związanym z Ośrodkiem Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych

Początek kolejnej kadencji Sejmu to odpowiednia chwila, by poruszyć kwestię racjonalności ustawodawcy, a właściwie jej braku. Za przykład niech posłuży ustawa o nieodpłatnej pomocy prawnej. Stanowi ona dobry punkt odniesienia z kilku powodów. Sposób oficjalnej prezentacji tego dokonania w mediach sugeruje, że mamy do czynienia z bardzo dobrą ustawą, dzięki której wszyscy potrzebujący zostaną otoczeni opieką prawną. Ustawa dotyczy bezpośrednio kwestii niezwykle istotnych dla środowiska prawniczego, a co istotne – nie nosi barw partyjnych. Zaskakująca „jednobezmyślność" głosujących (za głosowało 427 posłów ), potwierdza to bardzo dobitnie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?